W ostatnich dniach platforma X zmagała się z poważnym cyberatakiem, który spowodował globalne problemy z dostępem dla milionów użytkowników. Dopiero niedawno właściciel serwisu, Elon Musk, oficjalnie potwierdził te informacje, zdradzając kulisy całego incydentu.
Według Muska, X codziennie odpiera różnego rodzaju ataki hakerskie, jednak ten konkretny atak wyróżniał się niespotykaną skalą i stopniem skoordynowania. W specjalnym poście na X miliarder napisał, że działania były wyjątkowo zasobożerne, co wskazuje na możliwość zaangażowania struktur państwowych. W opublikowanym niedługo później wywiadzie dla Fox News Musk przyznał, że wstępna analiza wykazała, iż znaczna część adresów IP powiązanych z atakiem pochodziła z Ukrainy.
Według Muska, X codziennie odpiera różnego rodzaju ataki hakerskie, jednak ten konkretny atak wyróżniał się niespotykaną skalą i stopniem skoordynowania.
„Na ten moment nie mamy jeszcze pełnego obrazu sytuacji, ale wydaje się, że celem ataku było sparaliżowanie całej platformy X” — powiedział Musk. Podkreślił również, że jego firmy coraz częściej stają się celem wrogich działań. Oprócz ostatniego ataku na X, doszło także do aktów wandalizmu wymierzonych w salony Tesli i stacje ładowania, które, jak spekuluje Musk, mogą mieć związek z jego aktywnością w ramach rządowego programu Department of Government Efficiency (DOGE).

Kto mógłby stać za atakiem?
Choć oficjalnie nie wskazano konkretnego sprawcy, pojawiają się spekulacje na temat możliwego tła politycznego i geopolitycznego incydentu. Źródła zbliżone do branży cyberbezpieczeństwa sugerują, że tak złożone i kosztowne operacje często wymagają wsparcia instytucji państwowych lub grup działających w ich imieniu. Wskazanie Ukrainy jako potencjalnego źródła ruchu IP budzi jednak kontrowersje — niektórzy eksperci ostrzegają, że mogło dojść do fałszowania adresów (tzw. spoofing), by zmylić śledczych i skierować podejrzenia na niewłaściwy trop.
Inni komentatorzy zwracają uwagę na rosnące napięcia wokół działalności Elona Muska, w tym jego roli w SpaceX i projektach wojskowych, co mogło uczynić go celem w cyberprzestrzeni. Nie można również wykluczyć udziału niezależnych grup hakerskich działających na własną rękę lub na zlecenie konkurencji.
Nie da się jednak ukryć, że Musk w ostatnim czasie nie stronił od kontrowersji, sugerując, że mógłby wyłączyć Starlinki, z których korzystają Ukraińcy, co mogłoby załamać ich cały front. To zresztą stało się obiektem jego kłótni na X z polskim ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim.
Co dalej?
Na razie nie wiadomo, kto dokładnie stoi za cyberatakiem, ani jakie będą jego dalsze konsekwencje. Zarówno X, jak i inne firmy należące do Muska, wzmacniają środki bezpieczeństwa, przygotowując się na kolejne możliwe incydenty.

Pokaż / Dodaj komentarze do: Elon Musk ujawnia, kto stoi za „masowym cyberatakiem” na X