Facebook banuje zdjęcia figurki z epoki paleolitu, bo są... niecenzuralne

Mała figurka kobiety z szerokimi biodrami i ogromnymi piersiami, czyli Wenus z Willendorfu - to odkryty w 1908 roku zabytek pochodzący z epoki kamienia łupanego. Jest to jeden z najstarszych istniejących przejawów sztuki na świecie. Jest to również przedmiot, który według Facebooka nie może być prezentowany publicznie.

Figurka znajduje się w Muzeum Historii Naturalnej w Wiedniu i własnie tam jedna z odwiedzających zrobiła zdjęcie figurce, które następnie umieściła na swoim profilu na portalu Facebook. Zdjęcie zostało usunięte przez moderatorów Facebooka, a jako powód podano, że nie jest ono odpowiednie dla strony społecznościowej. Opublikowane zdjęcie nie łamie w żaden sposób regulaminu Facebooka, który zezwala na publikację nagich wizerunków jeśli są to zdjęcia obrazów czy też rzeź. Mimo to pracownicy portalu wiedzą lepiej, a Wenus z Willendorfu to pornografia. "Nigdy żaden z odwiedzających gości nie skarżył się na nagość figurki" - powiedział Christian Koeberl, dyrektor muzeum - "Nie ma powodu by zakrywać Wenus z Willendorfu i ukrywać jej nagość ani w muzeum ani na portalach społecznościowych".

Wydarzenie to wywołało gorącą dyskusję na temat moderatorów Facebooka. Jak portal chce walczyć z "fake newsami", skoro nie potrafi nawet odróżnić paleolitycznego zabytku od pornografii?

Przedstawiciele Muzeum Historii Naturalnej zaapelowali do Facebooka, jednak nie uzyskali oni żadnej reakcji. Przedstawiciele Facebooka zdecydowali się zareagować dopiero po masowej krytyce ze strony społeczności oraz podjęciu tematu przez media na całym świecie, Facebook zostałprzypart do muru i przyznano się do błędu, jednocześnie przepraszając. To nie jest pierwszy raz, gdy portal cenzuruje nagość w dziełach sztuki, co często prowadzi do zablokowania konta osoby, która opublikowała zdjęcie. Jako prywatna firma Facebook może blokować cokolwiek zechce. Jednakże niezdolność algorytmów oraz ludzkich moderatorów do rozróżnienia pornografii od zabytkowej figurki, po raz kolejny podważa zdolność portalu do skutecznej walki z fałszywymi newsami.