Mark Zuckerberg od lat kreuje się na orędownika wolności słowa, a od czasu reelekcji Donalda Trumpa jeszcze mocniej podkreśla swoje stanowisko przeciwko cenzurze. Jednak najnowsze doniesienia sugerują, że CEO Meta nie zawsze tak stanowczo sprzeciwiało się ograniczaniu swobody wypowiedzi. Na światło dzienne wychodzą nowe szczegóły dotyczące prób wejścia Facebooka na chiński rynek, które miały wiązać się z poważnymi ustępstwami wobec tamtejszych władz.
W kwietniu ubiegłego roku Sarah Wynn-Williams, była dyrektorka globalnej polityki w Facebooku, ujawniła szczegóły działań firmy w skardze złożonej do amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC). Jak zdradziła, Facebook już w 2014 roku rozpoczął prace nad specjalną, ocenzurowaną wersją swojego serwisu, dostosowaną do restrykcyjnych chińskich regulacji dotyczących kontroli treści. Projekt ten miał kryptonim "Aldrin".
Facebook utworzył zespół zadaniowy odpowiedzialny za wdrożenie chińskiej wersji platformy. W ramach negocjacji z lokalnymi władzami amerykański gigant miał zgodzić się m.in. na przechowywanie danych użytkowników z Chin kontynentalnych i Hongkongu na serwerach znajdujących się w Państwie Środka. To rozwiązanie umożliwiałoby chińskiemu rządowi łatwiejszy dostęp do prywatnych informacji obywateli.
Facebook utworzył nawet zespół zadaniowy odpowiedzialny za wdrożenie chińskiej wersji platformy.
Co więcej, planowano także pozwolić prywatnej firmie inwestycyjnej z Chin na weryfikowanie treści publikowanych przez chińskich użytkowników Facebooka. Do obsługi systemu miały zostać zatrudnione setki moderatorów, którzy odpowiadaliby za usuwanie treści uznawanych przez władze w Pekinie za zakazane.
Automatyczna cenzura i redaktor naczelny z nadania partii?
W 2015 roku Facebook miał już gotowy system automatycznego wykrywania i usuwania określonych fraz i sformułowań, które nie były zgodne z polityką Komunistycznej Partii Chin. Co więcej, według Wynn-Williams, Facebook był gotów mianować specjalnego redaktora naczelnego, który nadzorowałby wszystkie treści publikowane na chińskim Facebooku. Osoba ta miałaby prawo usuwać materiały niezgodne z linią partii, a w razie poważnych kryzysów społecznych – nawet całkowicie zamknąć dostęp do serwisu.
Przykład Guo Wengui – ustępstwa wobec Pekinu?
W raporcie znalazła się również wzmianka o sprawie Guo Wenguiego – chińskiego biznesmena i dysydenta, który oskarżał władze w Pekinie o korupcję. W 2017 roku Facebook zablokował jego konto, tłumacząc to udostępnianiem „danych osobowych bez zgody zainteresowanych osób”. Jednak według Wynn-Williams decyzja o zablokowaniu konta miała być podyktowana chęcią przypodobania się chińskim regulatorom i pokazania, że firma jest gotowa „realizować wspólne interesy”.
Oficjalne stanowisko Meta
Rzecznik Meta, Andy Stone, skomentował sprawę, przypominając, że zainteresowanie firmy rynkiem chińskim nigdy nie było tajemnicą. Dodał jednak, że już w 2019 roku Zuckerberg zrezygnował z dalszych prób wejścia na rynek Chin i skupił się na promowaniu wartości związanych z wolnością wypowiedzi.
„To wszystko pochodzi od byłego pracownika, który został zwolniony osiem lat temu z powodu słabych wyników. Obecnie nie prowadzimy naszych usług w Chinach. To nie była tajemnica, że kiedyś byliśmy zainteresowani tym rynkiem, co było szeroko relacjonowane w mediach już dekadę temu” – powiedział Stone.
W 2019 roku Mark Zuckerberg podczas wystąpienia na Uniwersytecie Georgetown krytykował chińskie przepisy dotyczące cenzury i podkreślał znaczenie wolności słowa. Natomiast w styczniu tego roku ogłosił, że Meta będzie teraz jeszcze mocniej stawiać na swobodę wypowiedzi, m.in. poprzez rezygnację z zewnętrznych fact-checkerów na rzecz społecznościowych notatek (Community Notes) i ograniczenie ingerencji w dyskusje na tematy takie jak imigracja czy kwestie tożsamości płciowej.
Meta wraca do idei wolności słowa?
Po reelekcji Donalda Trumpa Zuckerberg ogłosił, że Meta ma być miejscem swobodnej wymiany poglądów, koncentrując się tylko na egzekwowaniu zasad wobec najpoważniejszych wykroczeń, takich jak terroryzm, wykorzystywanie dzieci, handel narkotykami, oszustwa i wyłudzenia.
Po raz pierwszy od 2021 roku Meta przywraca również możliwość publikowania treści związanych z obywatelską aktywnością polityczną, które wcześniej zostały ograniczone ze względu na obawy przed dezinformacją.

Pokaż / Dodaj komentarze do: Facebook był gotów na cenzurę, by działać w Chinach – nowe dokumenty ujawnione