Facebook Dating. Wystartowała nowa aplikacja randkowa

Po ubiegłorocznej zapowiedzi aplikacja randkowa Facebook Dating wystartowała w Stanach Zjednoczonych. Nowa usługa giganta social media pojawiła się również w 19 innych państwach m.in. Kanadzie, Meksyku, Chile, Argentynie oraz Urugwaju i co ważne program trafi do krajów europejskich już w przyszłym roku (najpewniej na tej liście będzie też Polska). Platforma należąca do Marka Zuckerberga rzuca więc wyzwanie istniejącemu już i znacznie popularniejszemu konkurentowi w postaci Tindera. Aby skorzystać z Facebook Dating musimy oczywiście utworzyć własny profil, natomiast później algorytm postara się sparować z nami wybrane osoby. Kluczowym czynnikiem są tutaj np. identyczne zainteresowania, aktywności lub branie udziału w tych samych wydarzeniach.

W wybranych krajach wystartowała nowa platforma randkowa Facebook Dating. Aplikacja w Europie zadebiutuje w przyszłym roku.

Całość funkcjonuje więc niemal na takiej samej zasadzie co w Tinderze. Ludzi martwiących się o ewentualne powiązanie profilu randkowego z podstawowym kontem na Facebooku możemy uspokoić, ponieważ zgodnie z dostępnymi informacjami obie platformy będą pod tym względem od siebie niezależnie, z kolei opcja randkowa wyświetli się jako oddzielna karta w aplikacji mobilnej serwisu. Facebook Dating gwarantuje klientom maksymalną dyskrecję, a więc historia naszych podbojów miłosnych nie będzie widoczna na głównym profilu czy tablicy. Chociaż z drugiej strony zapewnienia firmy Zuckerberga w świetle potężnych wycieków danych w tym ostatniego, którego ofiarą padły numery telefonów brzmią nieco śmiesznie. Mimo wszystko miejmy nadzieję, że jeśli chodzi o platformę randkową, to nie dojdzie do wpadek.

Ciężko ocenić czy Facebook Dating będzie stanowił w przyszłości realną konkurencję dla randkowych gigantów. Nie da się ukryć, że Mark Zuckerberg wiąże ogromne nadzieje z nowym projektem licząc oczywiście na niemałe przychody. Teraz jednak założyciel oraz szef platformy społecznościowej ma nowy problem związany z wyciekiem danych. Jak informowaliśmy do sieci przedostały się numery komórkowe aż 419 milionów użytkowników. Zdarzenie nastąpiło po tym, jak Facebook potwierdził ograniczenie dostępu do rzeczonych danych.