Facebook parę lat temu próbował zaistnieć w branży aplikacji randkowych, aczkolwiek ten krok niezbyt szczególnie mu wyszedł. Zamiast tego gigant social media miał według dostępnych informacji ponownie przekroczyć pewną granicę udostępniając Tinderowi i innym tego rodzaju usługom dane swoich użytkowników. Sprawa wyciekła za sprawą dokumentów z procesu toczącego się między Facebookiem a właścicielem już od dawna nieistniejącej aplikacji Six4Three. Co ciekawego jedną z jego głównych funkcji było pobieranie zdjęć kobiet w bikini, które udostępniano właśnie w serwisie należącym do Marka Zuckerberga. Działo się, to bez wymaganej zgody zainteresowanych osób dlatego też finalnie sprawa powędrowała do sądu. Chociaż Facebook w 2014 roku podjął decyzję o zablokowaniu dostępu do danych większości programom od zewnętrznych twórców, to część z nich trafiło na tzw. białą listę.
Facebook miał udostępniać wybranym aplikacjom randkowym dane użytkowników bez ich zgody.
Dzięki niej wybrane aplikacje nadal otrzymywały informacje o użytkownikach portalu społecznościowego i Tinder był jednym z nich. Ekipa Zuckerberga posiadała specjalną umowę z właścicielami popularnego programu randkowego, w ramach której będzie on traktowany pobłażliwie, tylko jeśli pozwoli Facebookowi wykorzystywać znak towarowy „MOMENTS". Ponadto na liście znajdowały się również Bumble, Hinge czy Coffee Meets Bagel. Warto podkreślić, iż rok przed tym zdarzeniem Zuckerberg uważał swoją platformę social media za lepsze od Tindera oraz Match.com miejsce do randkowania. Dodatkowo dokumenty wskazują, iż założyciel Facebooka doskonale zdawał sobie sprawę z faktu wykorzystywania zgromadzonych danych przez rzeczone firmy.
Bez wątpienia afera Cambridge Analytica przyczyniła się pewnej zmiany kursu polityki przedsiębiorstwa, jeżeli chodzi o wykorzystywanie i gromadzenie informacji o użytkownikach. Natomiast ten przypadek idealne udowadnia co działo się z naszymi danymi przed wybuchem ubiegłorocznego skandalu. Niestety problem obejmuje nie tylko udostępnianie danych w zamian za korzyści, ale również ich niespodziewany wyciek z powodu kiepskich zabezpieczeń, z czego wiele firm wciąż nie zdaje sobie sprawy.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Facebook udostępniał dane użytkowników Tinderowi