Filmowy reboot Tomb Raidera zbiera rozczarowujące oceny

Polacy muszą poczekać na kinowego Tomb Raidera do 6 kwietnia, ale zachodni recenzenci mieli już okazję zobaczyć najnowsze dzieło Roara Uthauga i postanowili podzielić się opinią na jego temat. Spoiler: nowe przygody Lary Croft zbierają bardzo mieszane recenzje i raczej nie przełamią tradycji słabych adaptacji gier na srebrnym ekranie.

Tomb Raider z Alicią Vikander zapowiadał się niezwykle obiecująco, a publikowane trailery wskazywały, że twórcy tego obrazu mocno bazują na świetnej odsłonie przygód słynnej archeolog z 2013 roku, która zdawała się idealnie nadawać na kinowy film. Mocno zmieniony wizerunek Lary Croft, która w końcu wydawała się bardziej realistyczna, sprawił, że zamiast przerysowanej ikony lat 90. otrzymaliśmy heroinę z krwi i kości. Najwyraźniej jednak nie wykorzystano tu potencjału materiału źródłowego, ponieważ oceny zbierane przez nowego Tomb Raidera wypadają bardzo przeciętnie, a krytycy często wspominają o rozczarowaniu. I choć nie brakuje także kilku bardziej pozytywnych opinii na temat filmu (np. od redakcji GameSpot), to przeważają raczej te mniej przychylne.

Pierwsze recenzje filmowego Tomb Raidera wskazują raczej na rozczarowującą produkcję

Obecna średnia filmowego Tomb Raidera w serwisie Metacritic to 47% i bazuje ona na 29 recenzjach. Na portalu Rottentomatoes wynik ten jest nieco lepszy, ponieważ wynosi 52% i tutaj składa się na ten wynik aż 77 recenzji. Wśród zarzutów często wymienia się zbyt dosłowne i bezpośrednie opieranie się na produkcji Crystal Dynamics, mało ciekawą historię, słaby czarny charakter, kiepskie dialogi czy słabe rozwinięcie bohaterów. Część osób narzeka także na główną bohaterkę, ale generalnie zdobywczyni Oscara, Alicia Vikander, to jeden z niewielu chwalonych elementów tego filmu. Wygląda więc na to, że nowy Tomb Raider wpiszę się w niechlubną tradycję słabych i przeciętnych filmów na podstawie gier, ale jak zawsze w tego typu przypadkach, lepiej wyrobić sobie własną opinię po obejrzeniu produkcji.