Firefox może otrzymać tryb super prywatności

Pomimo że tryb incognito cieszy się wśród pragnących zachować anonimowość użytkowników przeglądarek internetowych niemałą popularnością, to niestety okazuje się, że nie gwarantuje on pełnoprawnej poufności. W większości przypadków owe rozwiązania ograniczają się jedynie do blokady zapisywania historii przeglądania, ciasteczek czy haseł. Oczywiście istnieje parę wyjątków od tej reguły jak choćby dostępny tryb prywatności w Firefoksie, który jest nieco bardziej zaawansowany, ale to dla niektórych nadal za mało. Opinie są jednak zgodnie i wynika z nich, że ludzie zwyczajnie przeceniają możliwości incognito w przeglądarkach. Mozilla mimo to bierze pod uwagę głos społeczności i wiele wskazuje na to, iż w przyszłości zdecyduje się zaimplementować w Firefoksie funkcję super prywatności.

Mozilla rozważa wprowadzenie w Firefoksie trybu super prywatności, który byłby bardziej zaawansowany od dotychczas obecnych rozwiązań. 

Tak przynajmniej można wnioskować ze specjalnie opublikowanego przez producenta dokumentu. Dzięki niemu Mozilla chce ustalić plany dalszego rozwoju swojej przeglądarki. Poruszono więc w nim kwestię dotyczącą bezpieczeństwa oraz prywatności, a dokładniej zadano pytanie, czy należy w pełni zintegrować Firefoksa z technologią Tor. Oczywiście, jeżeli rzeczywiście dojdzie do takiego scenariusza wówczas popularny lisek będzie wyposażony w jeden z najlepszych systemów prywatności w przeglądarce. Natomiast użytkownicy będą mogli bez większych obaw przeglądać różne zakamarki internetu. Niestety raczej mało realne, aby do takiej integracji doszło w ciągu najbliższych miesięcy, a szkoda, bo z pewnością tryb super prywatności przysporzyłby Firefoksowi nowych użytkowników.

Obecnie przeglądarka dość mocno przegrywa rywalizację z gigantem od Google w postaci Chrome. Zgodnie z danymi netmarketshare w kwietniu z programu Google skorzystało aż 65,64 procent użytkowników komputerów osobistych, z kolei na odległym drugim miejscu uplasował się właśnie Firefox z 10,23 procent. Warto przypomnieć, że według byłego pracownika Mozilli, Chrome swoją bezsprzeczną dominację zawdzięcza głównie nieczystej grze swojego producenta mającego stosować wiele sprytnych sztuczek, z których miało wynikać m.in. problematyczne korzystanie z YouTube na rozwiązaniach konkurencji. Samo Google zdecydowanie zaprzeczyło takim teoriom.