W świecie motoryzacji trwa dyskusja o roli fizycznych przycisków w nowoczesnych samochodach. Choć przez ostatnie lata wielu producentów skupiało się na tworzeniu minimalistycznych wnętrz zdominowanych przez ekrany dotykowe, rośnie presja – zarówno ze strony kierowców, jak i branżowych organizacji – by powrócić do bardziej intuicyjnych i bezpieczniejszych rozwiązań w postaci tradycyjnych przełączników.
Organizacja EuroNCAP, uważana za najważniejszy autorytet w dziedzinie bezpieczeństwa pojazdów w Europie, zapowiedziała, że zacznie nagradzać tych producentów, którzy zdecydują się przywrócić łatwo dostępne, fizyczne przyciski do obsługi podstawowych funkcji w aucie. Taki ruch może mieć istotne znaczenie, ponieważ wpływa na możliwość uzyskania najwyższej oceny w testach bezpieczeństwa – pięciu gwiazdek.
Rośnie presja, by przywrócić fizyczne przyciski w nowoczesnych samochodach
Paradoksalnie to właśnie EuroNCAP wcześniej wymusił na producentach wprowadzanie rozbudowanych systemów wspomagania kierowcy, które nie zawsze spotkały się z entuzjazmem użytkowników. Wielu kierowców skarży się na zbyt natarczywe alerty dotyczące ograniczeń prędkości, niespójne działanie systemów utrzymania pasa ruchu czy nieuzasadnione hamowanie awaryjne wywołane błędnym odczytem sytuacji przez kamerę.

Denis Le Vot, szef marki Dacia, przyznaje, że choć jego firma wielokrotnie otrzymywała niższe oceny w testach EuroNCAP z powodu braku kosztownych systemów elektronicznych, to i tak większość klientów decyduje się je wyłączać. Renault, do którego należy Dacia, wprowadziło zatem możliwość ich dezaktywacji jednym przyciskiem – wystarczy dłużej go przytrzymać.
Tymczasem przedstawiciel EuroNCAP, Matthew Avery, otwarcie mówi o konieczności ograniczenia funkcjonalności ukrytej wyłącznie w interfejsach dotykowych. W rozmowie z magazynem „Wired” zaznaczył, że producenci zostali „ostrzegani” i powinni przywrócić przyciski jako część odpowiedzialnego projektowania samochodów.
Wzrost popularności ekranów dotykowych w autach często przypisuje się tzw. efektowi Tesli, gdzie nawet podstawowe funkcje, jak włączenie świateł przeciwmgielnych czy regulacja nawiewu, wymagają kilku kliknięć w zagnieżdżone menu. Wspomniany artykuł w „Wired” przywołuje również badania brytyjskiego instytutu TRL, z których wynika, że korzystanie z rozbudowanych systemów infotainment wpływa na czas reakcji kierowcy bardziej niż alkohol czy narkotyki.
Mimo rozwoju asystentów głosowych, np. w samochodach VW czy Mercedesa, ich skuteczność w praktyce pozostawia wiele do życzenia – często wymagają więcej czasu i uwagi niż szybkie użycie znanego przełącznika.
Niektóre marki już deklarują powrót do klasycznych rozwiązań. Volkswagen zapowiedział większą liczbę fizycznych przycisków w przyszłych modelach. Z drugiej strony BMW czy Mercedes-Benz podążają w przeciwnym kierunku – niemiecki producent zaprezentował aktualizację systemu iDrive, w której fizyczne przyciski zastępowane są powierzchniami haptycznymi, a Mercedes stawia na rozbudowane ekrany, w tym nowy Superscreen.
Producenci z Chin, szczególnie w segmencie aut elektrycznych, często całkowicie rezygnują z przycisków, inspirując się rozwiązaniami Tesli. Również Chevrolet zaprezentował nowy kokpit Corvetty, pełen ekranów, choć w przeszłości model ten był krytykowany za przesadnie rozbudowany układ fizycznych przycisków.
Tworzenie nowoczesnego wnętrza, które będzie zarówno estetyczne, jak i funkcjonalne, pozostaje ogromnym wyzwaniem dla projektantów samochodów. Jednak coraz wyraźniej widać, że opinia publiczna skłania się ku bardziej przemyślanym rozwiązaniom – takim, które umożliwiają szybki dostęp do podstawowych funkcji bez odrywania uwagi od drogi.
Pytanie tylko, na jak długo. W obliczu nadchodzącej ery pojazdów autonomicznych fizyczne przyciski mogą znów stać się zbędne. Ale na ten moment – wszystko wskazuje na to, że jeszcze nie powiedziały ostatniego słowa.

Pokaż / Dodaj komentarze do: Koniec tabletozy? EuroNCAP chce fizycznych przycisków