G2A zgodziło się zapłacić twórcom Factorio blisko 40 tys. USD rekompensaty

G2A zgodziło się zapłacić twórcom Factorio blisko 40 tys. USD rekompensaty

Polskie G2A wzbudza wiele kontrowersji w branży gier i od lat firma oskarżana jest o wspieranie podejrzanych praktyk, w tym nielegalnej sprzedaży kluczy do gier, zakupionych np. ze skradzionych kart kredytowych. Największymi krytykami platformy są sami deweloperzy, dla których nielegalnie pozyskiwane klucze potrafią być prawdziwym bólem głowy. Chargebacki, czyli zwroty środków za transakcje w ramach nieuczciwych zakupów, powodują bowiem unieważnianie kluczy kupującym, którzy następnie skarżą się producentowi. W skrajnych, masowych przypadkach prowadzić może to do zablokowania kanałów obsługi klienta i innych niedogodności dla deweloperów. Ci podkreślają także, że z racji tego, że klucze często pozyskiwane są nielegalnie, nie zarabiają na nich ani grosza w momencie, kiedy są one sprzedawane na takich stronach jak G2A. Platforma próbowała walczyć z tą krytyką i np. śmiało (choć według niektórych arogancko) zaoferowali twórcom 10x koszt takich kluczy w ramach rekompensaty, o ile oszustwo zostanie udowodnione przez niezleżaną firmę audytową. Deweloperzy w zdecydowanej większości nie wzięli jednak tej oferty na poważnie, ale znalazło się jedno studio, które postanowiło pójść tą drogą.

G2A dotrzymało słowa i zgodziło się zapłacić Wube kwotę 39600 USD w ramach rekompensaty, czyli 10x kosztu nielegalnie sprzedanych kluczy do gry Factorio.

G2A zgodziło się zapłacić twórcom Factorio blisko 40 tys. USD rekompensaty

Niezależny deweloper Wube Software, najlepiej znany z niezwykle popularnego symulatora fabryki zatytułowanego Factorio, przekazał G2A listę 321 kluczy, które zostały nielegalnie sprzedane za pomocą ich strony. Po przeprowadzeniu dochodzenia, G2A dotrzymało słowa i zgodziło się zapłacić Wube kwotę 39600 USD w ramach rekompensaty. Kwota trafiło już na konto dewelopera, ale był tu pewien haczyk. G2A pierwotnie planowało zapłacić zewnętrznej firmie za audyt, który potwierdzi roszczenie, ale twierdzi, że zmuszone zostało do zmiany zdania, po tym jak dowiedziało się, iż kilka tego typu firm nie chce dzielić się wynikami raportu z opinią publiczną. Zdaniem G2A to sprawiałoby, że cały proces jest bezcelowy, gdyż jej celem jest transparentność i odzyskanie zaufania do platformy. Wube zgodziło się jednak na wewnętrzny audyt i G2A potwierdziło, że 198 z 321 zgłoszonych kluczy rzeczywiście sprzedane zostało nielegalnie.

Cieszy fakt, że G2A nie wycofało się z oferty i podeszło do sprawy uczciwie. Firma jednak wyraźnie podkreśliła, że była to jednorazowa oferta i w przypadku innych tego typu roszczeń nie będzie już można liczyć na dziesięciokrotność wartości kluczy. Poza tym, wydaje się, że to deweloperzy będą musieli udowodnić, że klucze zostały pozyskane w nielegalny sposób. „Jako pierwsi przyznamy, że w początkowych latach naszej działalności zbyt długo zajęło nam uświadomienie sobie, że niewielka liczba osób nadużywa naszego rynku. Jednak krytyka, która na nas spadła była niczym przebudzenie, którego potrzebowaliśmy. Przez ostatnie lata byliśmy całkowicie zaangażowani w rozwiązywanie wszelkich przypadków oszustw na naszej stronie – przyznał przedstawiciel G2A w rozmowie z serwisem Polygon.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: G2A zgodziło się zapłacić twórcom Factorio blisko 40 tys. USD rekompensaty

 0