Fani uniwersum Sapkowskiego dobrze znają ten stan zawieszenia. Serial Netflixa nie spełnił oczekiwań, poza tym i tak dobiega końca, a na horyzoncie nie widać jeszcze nowej pełnoprawnej odsłony serii, więc dla wielu jedynie powroty do „Dzikiego Gonu” są sposobem na zabicie niecierpliwego oczekiwania na Wiedźmina 4. Tym razem jednak przeniesienie się w czasie nie będzie jedyną opcją, bo Geralt otwiera kolejny portal, tym razem do gry, w której do tej pory nikt go nie oczekiwał.
28 listopada rozpocznie się crossover między „Wiedźminem 3” a turową strategią Sword of Convallaria. Wydarzenie wprowadzi do gry co najmniej cztery ikoniczne postacie, a jego czas trwania nie został sprecyzowany. Twórcy jedynie sygnalizują, że nie jest to jednorazowy epizod.
Geralt i spółka znów zmieniają świat
Nie jest to pierwszy raz, kiedy Biały Wilk rusza na wycieczkę do obcego wymiaru. Fani Monster Hunter World pamiętają starcie z Pradawnym Leszym, które do dziś uchodzi za jedno z najbardziej wymagających wyzwań w tamtym uniwersum. Popularność tamtej współpracy utrzymuje się mimo upływu dekady od premiery „Dzikiego Gonu”, co potwierdza odporność marki na erozję czasu.
W przypadku Sword of Convallaria kontekst jest jednak inny. Gra znana dotąd z jubileuszowej współpracy z anime Delicious in Dungeon otrzyma Geralta w formie wyraźnie stylizowanej na anime, co widać w 90-sekundowej animacji promocyjnej. Dla wielu graczy tak przedstawiony Wiedźmin i tak wygląda lepiej niż jego serialowa interpretacja.
Jak wypada rozgrywka w wydaniu wiedźmińskim
Sword of Convallaria to strategia taktyczna rozwijająca idee znane z Final Fantasy Tactics. Każda z wiedźmińskich postaci wnosi tu swój styl walki. Geralt operuje znakami, Yennefer korzysta z portali, Triss łączy żywioły ognia i lodu, a Ciri błyskawicznie przemieszcza się między przeciwnikami, podkręcając swoje ciosy krytyczne. Zestaw działa tak, jakby powstał na potrzeby gry taktycznej od początku, naturalnie, spójnie i z wyczuciem, które rzadko towarzyszy tego typu kolaboracjom.
Ekonomia crossoveru bez frustracji
Wydarzenia tego typu potrafią odstraszać rozbudowanymi systemami gacha. W tym przypadku twórcy stawiają na bardziej przystępne podejście. Ciri ma być darmowym prezentem na start, a pozostałe postacie trafią do losowań w dedykowanych banerach, bez mieszania ich z jednostkami spoza wydarzenia. Zebranie duplikatów umożliwia wymiany, co daje szansę skompletowania pełnego zestawu nawet bez inwestowania pieniędzy.
Opinie na Steamie sugerują, że Sword of Convallaria oferuje jedną z bardziej przyjaznych ekonomii wśród współczesnych gier gacha. Gracze podkreślają, że kampanię można ukończyć bez sięgania do portfela, a zdobywana przy okazji waluta pozwala skupić się na wybranych postaciach.
Spodobało Ci się? Podziel się ze znajomymi!
Pokaż / Dodaj komentarze do:
Geralt i Ciri w kolejnej darmowej grze. Można na chwilę odłożyć Wiedźmina 3