Google i Microsoft pragną utrudnić życie piratom w Wielkiej Brytanii w kwestii wyszukiwania nielegalnych treści, ograniczając widoczność i dostęp do stron z takiego rodzaju materiałami.
Amerykańskie firmy podjęły współpracę z rządem brytyjskim, w ramach której w wyszukiwarkach Google i Bing nie będą się pojawiały pewne strony. Chodzi o serwisy udostępniające treści naruszające prawa autorskie, jak na przykład streamy z meczów piłki nożnej. Sytuacja dotyczy zarówno autouzupełniania zapytań, jak i również wyświetlonych wyników na pierwszej stronie. Ucierpi w ten sposób między innymi The Pirate Bay, jedna z najpopularniejszych stron z torrentami. Decyzja ta ma w założeniu utrudnić odszukanie pirackich witryn. Trudno jednak oczekiwać, by tą jedną zmianą dało całkowicie zwalczyć problem piractwa. Nawet zdaniem firmy Google, wyniki wyszukiwania nie są wiodącym czynnikiem kształtującym piractwo, chociaż tego typu posunięcie definitywnie wpłynie na zredukowanie widoczności takich serwisów.
Władze brytyjskie oraz Google i Microsoft chciałyby w ten sposób zapobiec piractwu i promować legalne formy dostępu do różnego typu treści w Internecie.
Według niezależnych badań Search Engine Watch, blisko 33% ruchu pochodzi od witryny w wyszukiwarce Google wypozycjonowanej jako pierwsza. Natomiast jeśli chodzi o całą pierwszą stronę wyników, to generuje ona łącznie 92% całej aktywności sieciowej. Do tej pory tego rodzaju inicjatywy odbywały się za pośrednictwem dostawców Internetu, którzy blokowali dostęp do pewnych stron, ale nikt wcześniej nie próbował środków prewencyjnych na poziomie ingerowania w wyszukiwarki internetowe. W tym momencie akcja obejmuje jedynie Wielką Brytanię, gdzie zostanie wprowadzona w okolicach wakacji. Jeśli odniosłaby wymierne korzyści, możliwe, że Google i Microsoft spróbowałyby podjąć takie kroki w innych regionach. Na piractwo nie ma złotego środka i ciężko przewidzieć jak tego typu posunięcie mogłoby się sprawdzić. Poza tym, z tym procederem wiąże się swoisty paradoks. Kilka badań udowodniło, że osoby pobierające nielegalnie muzykę czy filmy także inwestują w wytwory kultury i sztuki znacznie chętniej niż pozostali. W świetle powyższych faktów, takie przedsięwzięcia niekoniecznie muszą się korzystnie przełożyć dla rynku muzycznego czy filmowego.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Google i Microsoft chcą zwalczać piractwo ingerując w wyniki wyszukiwania