Dostał bana za krytykę AI. Tak się bawią w Google

Wielkie firmy technologiczne stawiają na rozwój narzędzi AI, które mają pomóc im wyróżnić się na rynku i umocnić pozycję liderów. Nowe funkcje mogą jednak budzić kontrowersje, zwłaszcza gdy chodzi o prywatność użytkowników.

Niedawno doszło do sytuacji, która wywołała spore zamieszanie. Nate Jhake komentujący wydarzenia w branży technologicznej, został zablokowany przez przedstawiciela Google po tym, jak skrytykował nową funkcję AI firmy, uznając ją za złą.

Nowa funkcja AI Google wywołuje kontrowersje

Google wprowadziło narzędzie bazujące na sztucznej inteligencji, które pozwala użytkownikom na "przymierzanie" ubrań za pomocą zdjęcia z przymierzalni. Choć z pozoru rozwiązanie to może wydawać się użyteczne, szybko pojawiły się obawy o prywatność.

Jhake, który skomentował post Rajana Patela, jednego z przedstawicieli Google i zadał pytanie, czy modele AI wykorzystywały zdjęcia użytkowników do trenowania algorytmu. Kiedy jego komentarz zyskał popularność, Patel nie odpowiedział na zarzuty, co jeszcze bardziej potęgowało wątpliwości oraz zaniepokojenie.

Po pewnym czasie, Jhake postanowił ponownie odnieść się do sprawy, publikując żartobliwy tweet, w którym zasugerował, iż celem tej funkcji jest nie tylko pomoc w zakupach w sieci, ale także wprowadzenie produktów AI, które mogą symulować relacje międzyludzkie.

Warto zauważyć, że Google inwestuje w projekt Character.AI, który tworzy chatboty oparte na sztucznej inteligencji, mające naśladować rozmowy i interakcje między ludźmi.

W odpowiedzi na krytykę, Patel postanowił zablokować Jhake'a, co tylko podsyciło falę negatywnych reakcji.

Takie działanie z pewnością nie przyniesie Google fanów i może rodzić pytania o prywatność użytkowników korzystających z takich narzędzi.