Google nie odpuszcza walki. "Tylko my potrafimy zarządzać przeglądarką Chrome"

Google nie odpuszcza walki. "Tylko my potrafimy zarządzać przeglądarką Chrome"

Google oficjalnie uznane za nielegalnego monopolistę. Departament Sprawiedliwości USA (DOJ) przygotowuje się do historycznego kroku: rozmontowania dominującej pozycji internetowego giganta na rynku. W centrum uwagi znajduje się flagowy produkt firmy — przeglądarka internetowa Chrome, z której korzystają miliardy użytkowników na całym świecie.

Podczas gdy sędzia federalny Amit Mehta rozważa środki zaradcze wobec Google i jego spółki-matki Alphabet, korporacja stanowczo broni się przed próbami wymuszenia sprzedaży lub oddzielenia Chrome od reszty swojej działalności. Podczas trwającego procesu w Waszyngtonie zeznawała Parisa Tabriz, dyrektor generalna odpowiedzialna za rozwój Chrome. Przed sądem argumentowała, że ścisła współzależność pomiędzy przeglądarką a innymi kluczowymi usługami Google sprawia, iż oddzielenie Chrome byłoby nie tylko trudne, ale wręcz szkodliwe dla użytkowników internetu.

„Chrome to rezultat 17 lat głębokiej integracji technologicznej z całym ekosystemem Google. Próba jego oddzielenia zagroziłaby jakości usług i bezpieczeństwu użytkowników” — mówiła Tabriz.

Wskazała na takie funkcje jak Bezpieczne przeglądanie (Safe Browsing) oraz ostrzeżenia o zagrożonych hasłach, które opierają się na wspólnej infrastrukturze i bazach danych Google. Jej zdaniem nikt nie byłby w stanie odtworzyć tych mechanizmów z podobną skutecznością w krótkim czasie.

Alternatywa jest możliwa — twierdzi DOJ

Inną wizję przedstawił James Mickens, ekspert Departamentu Sprawiedliwości. Jego zdaniem przeniesienie własności Chrome do innej firmy lub odłączenie jej od zasobów Google jest technicznie wykonalne i nie powinno powodować znaczących zakłóceń dla użytkowników. „Oddzielenie przeglądarki nie musi oznaczać utraty funkcjonalności” — przekonywał Mickens. — „Wprowadzenie odpowiednich zabezpieczeń i mechanizmów przejściowych może sprawić, że Chrome będzie działać równie sprawnie pod innym zarządem”.

To stanowisko stawia Google w trudnej sytuacji. Firma, która zbudowała przeglądarkę w oparciu o własny silnik Chromium — projekt open source wspierany przez wiele firm — utrzymuje, że kluczowe funkcje Chrome są nieodzownie związane z własnymi, zastrzeżonymi rozwiązaniami, takimi jak automatyczne aktualizacje, synchronizacja danych czy obsługa cyfrowych zabezpieczeń Widevine DRM.

Tabriz ujawniła również, że ponad 90% kodu Chromium pochodzi od Google, a projekt od lat rozwija zespół liczący około 1000 inżynierów. Podkreśliła przy tym, że wkład zewnętrznych partnerów, takich jak Microsoft czy Samsung, choć cenny, jest jej zdaniem niewielki i nie wpływa znacząco na kierunek rozwoju platformy.

Co dalej z dominacją Chrome?

Przyszłość Chrome — najpopularniejszej przeglądarki internetowej na świecie — wisi na włosku. Jeśli sędzia Mehta zdecyduje o przymusowym rozdzieleniu produktów Google, może to zmienić krajobraz rynku przeglądarek na zawsze. Już teraz wiadomo, że wiele firm technologicznych byłoby zainteresowanych przejęciem Chrome lub jego kluczowych komponentów. Jednak Google walczy o zachowanie integralności swojego imperium, argumentując, że tylko pod jego pieczą możliwe jest dalsze bezpieczne i skuteczne rozwijanie najważniejszej platformy dostępu do internetu.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Google nie odpuszcza walki. "Tylko my potrafimy zarządzać przeglądarką Chrome"

 0
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł