Google planuje zrobić sprzęt konkurencyjny dla PlayStation oraz Xboksa

Google szykuje się powoli do podboju rynku gier wideo. Firma z Mountain View pragnie ponoć wydać zarówno autorską konsolę, jak i własną platformę do strumieniowania, a do tego podkupić kilku deweloperów w celu zapewnienia sobie odpowiedniego zaplecza.

Informację o wejściu Google na rynek gier ujawnił serwis Kotaku, słynący z dość trafnych doniesień, więc możemy traktować ją całkiem na poważnie, choć nawet w źródle zastrzeżono, że projekt znajduje się dopiero we wczesnej fazie rozwoju. Mówiąc obrazowo, mowa jest bardziej o snuciu planów niż podjęciu konkretnych działań, przy czym kolejne kroki mają być tylko kwestią czasu. Zdecydowanie najciekawszą wiadomością jest, że Google ma ambicje stworzenia własnej konsoli do gier, konkurencyjnej dla produktów spod szyldu PlayStation czy Xbox. Miałby to zatem być sprzęt o relatywnie wysokiej wydajności, z wysokobudżetowymi tytułami w katalogu, co raczej wyklucza kolejną wariację na temat Android TV. Przy czym, jeśli projekt rzeczywiście jest dopiero planowany, to należy spodziewać się bardziej potencjalnego rywala dla PlayStation 5 i kolejnego Xboksa, i to wydanego na rynek z pewnym opóźnieniem, a nie maszynki zaliczanej do bieżącej generacji.

Google, według najświeższych doniesień, intensywnie planuje wejście na rynek gier. Firma chce ponoć wydać własną konsolę i platformę do strumieniowania, a ponadto podjąć współpracę z większą liczbą deweloperów (w domyśle: podkupić ich).

Konsoli Google, według przedstawionej wizji, towarzyszyć będzie rozbudowana platforma do strumieniowania gier. Nie wiadomo jednak, czy korporacja ma na myśli jakiś rodzaj aplikacji dla urządzeń z systemem Android, która umożliwi grę zdalną w produkcje konsolowe, stworzone na potrzeby nowego systemu, czy może pragnie w taki właśnie sposób wesprzeć samą konsolę, udostępniając jej gry przygotowane pierwotnie dla komputerów osobistych czy innych, starszych konsol. Zwieńczeniem całego planu ma być natomiast przyciągnięcie do siebie deweloperów, z czego, ponownie, brzmi to niezwykle enigmatycznie. Fakt faktem dziennikarze Kotaku rozpatrują nie tylko wsparcie finansowe określonych studiów, ale także ściągnięcie do firmy konkretnych pracowników, a nawet całkowite przejęcie kilku studiów. Co oczywiste, w tym ostatnim scenariuszu moglibyśmy liczyć na solidną dawkę tytułów na wyłączność, choć to akurat jest już zupełnie melodią przyszłości.