Coraz więcej treści w sieci konsumowanych jest nie przez ludzi, lecz przez algorytmy sztucznej inteligencji. Cloudflare – jeden z gigantów infrastruktury internetowej – ogłosił inicjatywę, która może odmienić sposób, w jaki wielkie firmy technologiczne pozyskują dane z otwartego internetu. Prezes Matthew Prince stawia sprawę jasno: era darmowego indeksowania dla AI powinna się skończyć.
W obliczu gwałtownie rosnącej liczby zapytań generowanych przez chatboty, LLM-y i inne systemy AI, Cloudflare ogłosił nowy system o nazwie „płatności za indeksowanie”. Inicjatywa ma na celu ograniczenie masowego scrapowania treści przez boty wykorzystywane przez firmy zajmujące się rozwojem sztucznej inteligencji – często bez jakiejkolwiek zgody, a tym bardziej wynagrodzenia dla właścicieli witryn.
Prezes firmy, Matthew Prince, w otwartym wystąpieniu na platformie X, podkreślił: „Nie jesteśmy przeciwni indeksowaniu. Jesteśmy przeciwni kradzieży treści. Jeśli firmy zarabiają miliardy na cudzej pracy – powinny przynajmniej zapłacić za dostęp.”
Cel: Rozdzielenie indeksowania AI i wyszukiwarki
Cloudflare podejmuje również działania techniczne. Firma pracuje nad narzędziem, które pozwoli właścicielom stron łatwo zablokować tylko boty odpowiedzialne za scrapowanie treści pod kątem sztucznej inteligencji – bez zakłócania działania tradycyjnych robotów indeksujących używanych przez wyszukiwarki, takie jak Google Search.
To ważne rozróżnienie. Chodzi bowiem o oddzielenie tego, co służy informowaniu użytkownika w wynikach wyszukiwania, od tego, co wykorzystywane jest do trenowania modeli językowych lub tworzenia generatywnych odpowiedzi typu „AI Overview”. Zdaniem Prince’a Google – jako lider rynku – powinno umożliwić wyraźne i technicznie skuteczne blokowanie jednych botów przy jednoczesnym zachowaniu drugich.
„To możliwe – i zrobimy to za was. Ale Google musi współpracować” – mówi Prince.
AI zjada internet – dosłownie
Problem nie dotyczy tylko firm z własnymi chatbotami. Według ekspertów Cloudflare, nieuregulowane scrapowanie danych przez AI osiągnęło skalę, która zaczyna obciążać infrastrukturę całego internetu. Nawet projekty stworzone z myślą o ogromnej skali użytkowników, takie jak Wikipedia, odczuwają presję związaną z milionami automatycznych zapytań dziennie.
W obliczu rosnącej dominacji tzw. internetu bez kliknięć (Zero Click Internet) – gdzie odpowiedzi pojawiają się bez potrzeby odwiedzania źródłowej strony – twórcy i wydawcy treści coraz częściej pytają: „Dlaczego mamy tworzyć coś, co natychmiast zostanie wyciągnięte przez AI, bez jakiegokolwiek zysku?”
Co jeśli Google odmówi?
Choć Cloudflare wciąż liczy na dobrowolne porozumienie, Matthew Prince nie ukrywa, że może nadejść czas regulacji prawnych. Jego zdaniem, jeśli giganci tacy jak Google odmówią rozdzielenia botów AI od klasycznego indeksowania, rządy mogą być zmuszone do uchwalenia przepisów antybotowych.
„To nie byłoby trudne technicznie – wystarczy chcieć” – mówi Prince. – „Ale nadal mamy nadzieję, że nie będziemy musieli uciekać się do presji legislacyjnej.”
W tym samym czasie Cloudflare wprowadza blokadę domyślną dla bota Gemini, należącego do Google. To jasny sygnał: dopóki nie ma mechanizmów kontroli, dostęp AI do danych będzie ograniczany.
Czy to koniec darmowej jazdy dla AI?
Pomysł Cloudflare spotkał się z szerokim zainteresowaniem – i podziałem opinii. Jedni twierdzą, że to konieczna reakcja na „eksploatację internetu przez AI”, inni obawiają się ograniczenia dostępu do wiedzy. Pojawiają się też głosy, że to początek większego ruchu: właściciele treści zaczynają żądać wynagrodzenia za udział w rozwoju sztucznej inteligencji.
„AI rozwinęła się w ogromnej mierze dzięki otwartości internetu. Ale ta otwartość nie oznacza, że wszystko jest na sprzedaż – zwłaszcza za darmo” – mówi Prince.
W erze, w której firmy takie jak OpenAI, Google, Meta czy Perplexity budują własne przeglądarki i narzędzia oparte na generatywnej AI, coraz więcej firm zadaje to samo pytanie: kto właściwie powinien zarabiać na treściach online?
Cloudflare twierdzi, że nie chce zamykać sieci – chce tylko, aby podstawowa zasada internetu została przywrócona: jeśli korzystasz z cudzej pracy, przynajmniej zapłać.

Pokaż / Dodaj komentarze do: Google pod presją. Cloudflare blokuje bota Gemini i domaga się zmian