Google przechowuje 10-letnią historię lokalizacji, z czego korzysta policja

Google przechowuje 10-letnią historię lokalizacji, z czego korzysta policja

Według najnowszych raportów Google otrzymuje od organów ścigania coraz więcej żądań ujawnienia danych lokalizacyjnych, zbieranych w bazie Sensorvault. Dane te mają być niezwykle cenne w przypadku dochodzeń i pomagały już przy ujęciu przestępców, choćby mordercę z miasta Phoenix w USA. Podejrzany został namierzony, gdy policja zmusiła Google nakazem sądowym do ujawnienia informacji o wszystkich urządzeniach zarejestrowanych w pobliżu miejsca zbrodni. Informacje takie mogą jednak być mylące, bo ostatecznie zwolniono aresztowanego, a zarzuty postawiono partnerowi jego matki. Osoby, które pracują w Google podkreślają, że firma nie zawsze reaguje na nakazy udostępnienia danych lokalizacyjnych jednego telefonu. Często dane dotyczące jednego podejrzanego obejmują setki urządzeń i w takiej formie są przekazywane policji.

Baza Sensorvault zawiera informacje o lokalizacji setek milionów urządzeń i to na 10 lat wstecz. W bazie są urządzenia na Androidzie, jak również iPhone'y.

Policja jest mocno podekscytowana wizją wykorzystywania danych lokalizacyjnych, by namierzać podejrzanych w przestępstwach kryminalnych. Władze podkreślają jednak, że nie będzie można komuś postawić zarzutów tylko na podstawie pojawienia się w bazie Google. A baza ta jest ogromna i zawiera informacje o lokalizacji setek milionów urządzeń i to na 10 lat wstecz. Gdy przychodzi żądanie organów ścigania, zwykle poszukiwane są informacje dotyczące urządzeń, które pojawiły się w określonej lokalizacji w określonym czasie, a rzekomo jedynie Google jest w stanie dostarczyć tego typu danych. Podkreśla się tutaj, że Apple twierdzi, że nie mają możliwości udostępniania danych lokalizacyjnych, jednak biuro szeryfa stanu San Mateo dodaje, że Google posiada wpisy dotyczące większości telefonów na Androidzie, jak również części iPhone'ów.

Informacje dostarczane przez Google nie tylko pomagają policji namierzać podejrzanych, ale również doprowadzają do świadków, którzy mogą doprowadzić do rozwikłania sprawy. Pomimo bezdyskusyjnej użyteczności bazy Sensorvault, pracownicy Google podkreślają, że nie powstaa ona na potrzeby organów ścigania, a pozyskiwane dane wcale nie muszą być dokładne. Ilość żądań o udostępnienie danych ciągle wzrasta, co doprowadziło do kolejek i czasu oczekiwania sięgającego kilku miesięcy. Jeden z pracowników Google twierdzi, że otrzymuje 180 wniosków w ciągu zaledwie tygodnia. Eksperci zauważają jednak, że przekazywane informacje dotyczą również niewinnych osób i powodują zagrożenie dla ich prywatności. Nie wiadomo przy ilu sprawach dane od Google doprowadziły do skazania.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Google przechowuje 10-letnią historię lokalizacji, z czego korzysta policja

 0