Posiadacze praw autorskich zażądali od Google usunięcia już ponad 4 miliardów odnośników do pirackich stron, które pojawiały się w wyszukiwarce na przestrzeni ostatnich lat. Większość przypadków została rozpatrzona na korzyść zgłaszających. Do tej liczby zaliczają się miliony adresów URL, które nigdy nie były nawet w indeksie wyszukiwarki i trafiły one zamiast tego na blokującą czarną listę. Dla większości osób wyszukiwarka Google to podstawowe narzędzie do znajdowania treści w internecie. Zastosowane algorytmy oferują dostęp do miliardów witryn, które w innych wyszukiwarkach mogłyby nawet nie zostać odkryte. Dotyczy to również stron z pirackimi treściami, które większości użytkowników nie przeszkadzają, gdy pojawiają się w wynikach wyszukiwania, są one jednak cierniem w oku właścicieli praw do danych treści.
RIAA i inne tego typu organizacje chciałyby trwałego usunięcia z wyników wyszukiwania odnośników do stron znanych z piractwa.
Jeszcze kilka lat temu problem ten w ogóle nie istniał. Gdy Google opublikowało swój pierwszy raport transparentności, otrzymywali zaledwie kilka tysięcy zgłoszeń dziennie. Dziś ta liczba wzrosła do ponad dwóch milionów. Raporty Google ukazują, że posiadacze praw autorskich zgłosili już ponad miliardy linków do usunięcia, argumentując, że dostępne treści łamią prawo. W 90 procent przypadków Google przychyliło się do żądań. Wszystkie zgłoszenia pochodziły łącznie od 168180 właścicieli praw i licencji, którzy wskazali łącznie 2283811 odrębnych domen. Wśród adresów znajdują się również takie, które pozornie nie powinny mieć z piractwem nic wspólnego i wśród skarg można odnaleźć strony Białego Domu, FBI, New York Times, a także platformę Netflix.
Większość zgłoszonych odnośników faktycznie wskazywała do chronionych materiałów, jednakże Google nie usuwa linków bez wyraźnego żądania. Oznacza to, że proces usuwania adresów działa, jak ogłaszano, jednak wciąż jest dość kontrowersyjny. Niektóre firmy, które zgłaszają ogromne ilości odnośników, widzą, że ich praca jest w zasadzie bez sensu. Nie ma znaczenia ile linków zostanie usuniętych, kolejnego dnia zawsze pojawiają się nowe. "Każdego dnia wysyłamy nowe powiadomienia o usunięcie niemal takich samych linków do nielegalnej treści, którą usunęliśmy dzień wcześniej. To jak "Dzień Świstaka". - powiedział Cery Sherman, CEO RIAA. Organizacje walczące z piractwem chcą, by Google usuwało wszystkie odnośniki do stron znanych z piractwa. Na szczęście gigant internetowy nie chce posuwać się aż tak daleko, ostrzegając, że takie działania byłyby zbyt dużą cenzurą.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Google usunęło już 4 miliardy linków do pirackich materiałów