Google porozumiał się ze startupem z dziedziny energii jądrowej. Kairos Power dostało już nawet pozwolenie na budowę reaktora pokazowego w Tennessee. Celem jest pełne wdrożenie do 2035 roku.
Google kojarzy nam się przede wszystkim z wyszukiwarką, przeglądarką Chrome czy systemem Android. Zakres działań giganta jest jednak znacznie większy. Potwierdza to chociażby właśnie podpisana umowa ze startupem Kairos Power działającym w branży energii jądrowej.
Dowiadujemy się także, iż celem Google jest dostarczanie 500 MW do amerykańskiej sieci energetycznej.
Google chce kupować bezemisyjną energię z planami na pierwsze dostawy w 2030 roku. Pięć lat później, w 2035 roku, wszystko ma natomiast być już w pełni wdrożone.
Po co Google'owi energia jądrowa?
W związku z tymi informacjami nasuwa się podstawowe pytanie - do czego Google’owi potrzebna jest energia jądrowa? Odpowiedzią jest prawdopodobnie sztuczna inteligencja. A dokładniej wyścig w rozwoju AI.
Jak dobrze wiemy postępy w dziedzinie sztucznej inteligencji wymagają nie tylko wykwalifikowanej kadry i ogromnej ilości potężnych procesorów graficznych. Niezbędna jest także cała masa wody (do chłodzenia) oraz energii elektrycznej.
Własne źródło energii może więc znacząco wesprzeć Google w rozwoju AI i pomóc w uniknięciu limitów związanych z dostępem do energii. Dowiadujemy się także, iż celem Google jest dostarczanie 500 MW do amerykańskiej sieci energetycznej.
Kairos Power otrzymał już od Komisji Rejestru Jądrowego Stanów Zjednoczonych pozwolenie na budowę reaktora pokazowego o nazwie Hermes w Tennessee.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Google zainteresował się energią jądrową. Podpisali umowę ze startupem