W świecie gier wideo, gdzie dominacja wielkich studiów wydaje się niezachwiana, co jakiś czas pojawia się tytuł, który burzy ten porządek. Tym razem mamy do czynienia z wyjątkową sytuacją – stworzona przez jednego dewelopera oraz kompozytora gra „Schedule I” nie tylko przebojem wdarła się na rynek, ale też osiągnęła sukces, którego może pozazdrościć jej Ubisoft.
Gra zadebiutowała na platformie Steam, osiągając imponującą ocenę 99% przy ponad 2300 recenzjach już w pierwszym dniu sprzedaży. Co więcej, jednocześnie w tytuł grało aż 68 000 osób – to wynik, który dla wielu gier AAA pozostaje nieosiągalnym marzeniem. Tymczasem gigant Ubisoft ze swoją najnowszą produkcją „Assassin’s Creed Shadows” boryka się z mieszanymi opiniami i brakiem autentycznego entuzjazmu graczy.
A new game named "Schedule I" just released an hour ago by first-time developer and self-publisher, TVGS.
— JayViper (@JayViperTV) March 24, 2025
It has already beaten Assassin's Creed Shadows' peak player count on Steam.
It has also passed Shadows, pushing it to #4, and taken #1 Global Top Seller. pic.twitter.com/bmI8xpP84O
Niezależna gra, która pokonała giganta – jak „Schedule I” zdeklasowało Ubisoft?
Przede wszystkim „Schedule I” miało bardzo udaną wersję demonstracyjną, w którą zagrało ponad 1,7 miliona osób. Kolejnym kluczowym czynnikiem okazało się wsparcie popularnych streamerów. Caseoh (ponad 60 000 widzów) oraz xQc (kolejne 30 000) przedstawili tę grę szerokiej publiczności, co doprowadziło do eksplozji popularności. W przeciwieństwie do wielu premier napędzanych przez influencerów, w tym przypadku gracze zostali przy tytule, ponieważ – według licznych opinii – gra po prostu dostarcza mnóstwo frajdy.
Czym wyróżnia się „Schedule I”?
Gra łączy elementy otwartego świata, kryminalnych intryg, kooperacyjnej rozgrywki wieloosobowej oraz zarządzania nieruchomościami. Jednak kluczowe jest to, że nie traktuje siebie zbyt poważnie. W czasach, gdy wiele dużych tytułów AAA stawia na ciężką narrację i przesadne moralizowanie, „Schedule I” jest powiewem świeżości – skupia się na zabawie, swobodzie i angażującej rozgrywce.

W przeciwieństwie do schematycznej formuły Ubisoftu, który stawia na efektowne trailery i dodatki za opłatą, „Schedule I” jest tworem jednego pasjonata, co widać w każdym aspekcie tej produkcji. Co więcej, tytuł nie posiada mikropłatności, co w dzisiejszych czasach stanowi ogromny atut. Schedule I” zdobywa rzesze fanów dzięki autentycznemu podejściu do tworzenia gier i zaangażowaniu dewelopera, który osobiście odpowiada na komentarze graczy na forach Steam.
Sukces „Schedule I” to nie tylko triumf jednej gry, ale także jasny sygnał dla całej branży. Gracze mają dość korporacyjnego podejścia do tworzenia gier – chcą produkcji, które oferują rozrywkę, a nie wyłącznie efektowną oprawę graficzną i systemy monetyzacji. Ubisoft oraz inne duże studia mogą potraktować ten przypadek jako lekcję i przemyśleć swoje podejście do tworzenia gier.
Jedno jest pewne – w tej rundzie to niezależny deweloper odniósł zwycięstwo, a jego gra już teraz stała się fenomenem, którego nie można ignorować.

Pokaż / Dodaj komentarze do: Nieznana gra ośmieszyła Assassin’s Creed Shadows. Schedule I hitem na Steam