Obbe Vermeij, były pracownik Rockstar Games, który współtworzył GTA: San Andreas zdradził ciekawostki z gry z okazji 20. rocznicy premiery. Deweloper nadal jest aktywny w branży, a w mediach społecznościowych dzieli się różnymi informacjami m.in. związanymi z kultową serią.
Od debiutu Grand Theft Auto: San Andreas, który jest uważany za jedną z najlepszych gier wszech czasów minęły już dwie dekady. To dobra okazja, by zdradzić ciekawostki związane z tytułem. Produkcja jak na tamte lata była dość rozbudowana i oferowała nie jedno, ale kilka miast. Co ciekawe według Vermeij pierwotny plan twórców był inny.
Pierwotnie Rockstar Games chciał stworzyć trzy osobne mapy GTA: San Andreas.
Trzy oddzielne mapy zamiast jednej. Tak miało wyglądać GTA: San Andreas
Rockstar Games chciał stworzyć trzy oddzielne mapy zamiast jednej rozbudowanej, jak mamy to w finalnej wersji GTA: San Andreas. Gracz mógłby podróżować między nimi za pomocą pociągów oraz samolotów. Działałoby to na podobnej zasadzie co w GTA 1 i GTA 2, z tą różnicą, że pewnie moglibyśmy do nich wracać w każdej chwili.
Chodziło o to, aby odciążyć pamięć PlayStation 2, na które pierwotnie trafiła gra. Konsola dysponowała skromnym zapasem pamięci, a takie rozwiązanie pozwoliłoby zaprojektować bardziej rozbudowane i dokładniejsze mapy zawierające unikalne pojazdy dla służb, efekty pogodowe czy znajdźki.
Ostatecznie spotkanie zarządu w Rockstar North zmieniło bieg historii i powstała jedna, duża mapa.
Pokaż / Dodaj komentarze do: GTA: San Andreas miało wyglądać zupełnie inaczej. Deweloper zdradza ciekawostkę