Według najnowszych raportów, hakerzy włamali się do przynajmniej trzech stron internetowych związanych z FBI. Włamywacze zdobyli dostęp do nazwisk, adresów poczty elektronicznej, adresów domowych, numerów telefonów oraz stanowisk co najmniej 4000 funkcjonariuszy organów ścigania, z czego część już opublikowano publicznie. Rzekomo to jednak dopiero początek. Hakerzy oświadczyli, że włamali się do ponad 1000 stron i zgromadzili ogromne ilości danych o osobach pracujących w różnych agencjach i organizacjach rządowych. Udostępnili również dowód, że są w posiadaniu tysięcy wpisów o pracownikach fabryk Foxconn, co pozyskali włamując się do jednej z subdomen.
W sieci popularne jest stwierdzenie, że dane są wykradane przede wszystkim dlatego, że jakaś firma postanowiła je gromadzić.
Jak dotąd hakerzy opublikowali już część informacji, wliczając w to nazwiska i adresy domowe niektórych agentów federalnych i zapewne próbują sprzedać pozostałe informacje w dark webie. Jest to właściwie standardowy schemat działania hakerów: grupa przeszukuje sieć w poszukiwaniu podatnych na zagrożenia stron internetowych, włamuje się i gromadzi tak dużo informacji, jak to jest możliwe. Następnie zdobycz wystawiana jest na sprzedaż i przekazywana temu kto zapłaci najwięcej. W skrócie jest to sprzedawanie sekretów. Kiedy strony internetowe zaczęły gromadzić coraz więcej informacji o swoich użytkownikach, wzrosła również u przestępców chęć przejmowania takich źródeł danych. Aby pokazać jak obszerne mogą być takie zbiory, wystarczy wspomnieć bazę znaną jako Collection #1, która zawierała dane personalne 773 milionów osób.
Wiele firm nie zdołało zapewnić bezpieczeństwa zbieranym przez siebie informacjom, mimo że gromadzi się je w ilościach większych niż kiedykolwiek. Wystarczy spojrzeć jak lekkomyślnie niektórzy podchodzą do tego zagadnienia, pozostawiając bazy danych zawierające dane 530 milionów osób na niezabezpieczonej chmurze w usłudze Amazon E3. Nawet największe firmy nie są w stanie zapewnić odpowiedniego bezpieczeństwa. Facebook pokazał to doskonale, gdy okazało się, że pracownicy mieli dostęp do 600 milionów haseł, a co chwila zdarzają się wycieki informacji. Do czasu publikacji informacji o kradzieży danych, FBI National Academy Association nie miało pojęcia o tym zdarzeniu, tym bardziej trudno będzie oszacować straty i ilość przechwyconych informacji, aż do czasu gdy zostaną sprzedane i wykorzystane.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Hakerzy włamali się do bazy FBI i wykradli prywatne dane agentów