Rola sztucznej inteligencji w przyszłości programowania stała się gorącym tematem wśród liderów branży technologicznej. Podczas niedawnej konferencji SXSW, prezes IBM Arvind Krishna przedstawił swoją wizję, zdecydowanie stwierdzając, że AI nie zastąpi programistów w najbliższym czasie. Według niego sztuczna inteligencja ma pełnić rolę potężnego narzędzia wspierającego pracę deweloperów, zwiększając ich produktywność i efektywność.
Krishna szacuje, że obecnie AI jest w stanie wygenerować od 20 do 30 procent kodu, ale jednocześnie zaznacza, że jej udział w bardziej złożonych zadaniach programistycznych pozostaje minimalny. Tym samym podważa prognozy innych liderów branży.
Prezes IBM szacuje, że obecnie AI jest w stanie wygenerować od 20 do 30 procent kodu, ale jednocześnie zaznacza, że jej udział w bardziej złożonych zadaniach programistycznych pozostaje minimalny.
Na przykład Dario Amodei, CEO firmy Anthropic, przewiduje, że AI będzie w stanie tworzyć nawet 90 procent kodu w ciągu najbliższych trzech do sześciu miesięcy. Z kolei Marc Benioff, szef Salesforce, zasugerował, że jego firma może przestać zatrudniać tradycyjnych inżynierów już w 2025 roku, ponieważ wydajność napędzana przez AI zmniejszy potrzebę angażowania większej liczby specjalistów.
Wydajność zamiast redukcji etatów
Jednakże Benioff, podobnie jak Krishna, nie przekreśla roli człowieka. Salesforce aktywnie inwestuje w przekwalifikowanie swoich pracowników, aby mogli efektywnie współpracować z narzędziami AI.
Krishna w swoim wystąpieniu podkreślił, że zwiększona wydajność dzięki AI nie oznacza końca pracy dla programistów. Przeciwnie – umożliwi to tworzenie większej liczby projektów i przyspieszy rozwój nowych produktów. „Jeśli jesteś w stanie wygenerować 30 procent więcej kodu przy tej samej liczbie osób, to czy napiszesz więcej, czy mniej kodu?” – zapytał retorycznie Krishna. Jego zdaniem efektywność to klucz do zwiększenia udziału rynkowego i przyspieszenia innowacji.
IBM: AI jako narzędzie wspomagające twórców
IBM od lat inwestująca w rozwiązania AI i postrzega sztuczną inteligencję nie jako zastępstwo dla ludzi, ale uzupełnienie ich pracy. Choć Krishna wcześniej wspominał o wstrzymaniu zatrudnienia w działach back-office, które łatwo poddać automatyzacji, teraz jasno rozgranicza to podejście od twórczych i technicznych dziedzin, gdzie AI pełni funkcję wspomagającą.
Prezes IBM porównał dzisiejsze debaty o AI do dawnych obaw o to, czy kalkulatory zastąpią matematyków albo Photoshop zniszczy sztukę. Zauważa jednak, że obecnie kluczowe wyzwania to kwestie własności intelektualnej związane z treningiem AI i generowanymi przez nią treściami.
AI poprawia jakość produktów
„To tylko narzędzie” – podkreślił Krishna. „Jeżeli każdy będzie tworzył produkty wyższej jakości, dzięki korzystaniu z tych narzędzi, to konsument także na tym zyska, bo będzie miał dostęp do lepszych produktów”.
Krishna przewiduje także, że sztuczna inteligencja stanie się w przyszłości znacznie bardziej energooszczędna. Wskazuje na techniki rozwijane przez chińskie startupy, takie jak DeepSeek, dzięki którym AI może zużywać mniej niż 1% energii, jaką wykorzystuje dziś. To uczyni sztuczną inteligencję tańszą i bardziej dostępną.
Komputery kantowe, a nie AI, kluczem do naukowych przełomów?
Choć wiele osób pokłada nadzieję w AI jako narzędziu umożliwiającym odkrycia naukowe, Krishna pozostaje sceptyczny. Jego zdaniem AI bazuje wyłącznie na istniejącej wiedzy – analizuje to, co już zostało stworzone i zapisane. „AI nie próbuje dowiedzieć się, co będzie następne” – zaznacza Krishna.
Zamiast tego wskazuje na komputery kwantowe jako przyszłość przełomowych badań naukowych. IBM intensywnie inwestuje w ten obszar, widząc w nim klucz do odkryć w dziedzinie nauki i technologii.
Stanowisko Krishny kontrastuje z poglądami Sama Altmana, CEO OpenAI, który przewiduje, że superinteligentne systemy AI mogą pojawić się już w najbliższych latach i odegrać kluczową rolę w przyspieszeniu innowacji.

Pokaż / Dodaj komentarze do: IBM uspokaja programistów. "AI nie zastąpi ludzi"