Rynek dedykowanych kart graficznych do komputerów stacjonarnych przeżywa ożywienie, a dwaj czołowi gracze, Nvidia i AMD, odnotowali znaczące wzrosty w drugim kwartale 2024 roku. Niestety, Intel, który od kilku lat stara się zdobyć przyczółek w tym segmencie, nie zdołał skorzystać z pozytywnych trendów i pozostaje daleko w tyle za konkurencją.
Według raportu Jon Peddie Research, w drugim kwartale 2024 roku na rynek trafiło około 9,5 miliona sztuk kart graficznych AIB (ang. Add-In Board), co oznacza wzrost o 9,4% w porównaniu z pierwszym kwartałem tego roku i aż o 48% w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. Tak wysoki kwartalny wzrost przekracza wieloletnią średnią, co sugeruje, że rynek kart graficznych zaczyna się odbudowywać po okresie stagnacji i zawirowań.
Choć rynek dedykowanych kart graficznych ogólnie zanotował znaczący wzrost, udział Intela nie zmienił się w porównaniu z poprzednim kwartałem, co stawia firmę w trudnej sytuacji przed nadchodzącą kolejną rundą rywalizacji na rynku.
Największym beneficjentem wzrostu okazała się Nvidia, która odnotowała kwartalny wzrost sprzedaży o 9,7%, a w ujęciu rocznym jej wynik poprawił się aż o 61,9%. Dzięki temu firma utrzymała swój dominujący, 88-procentowy udział w rynku, co czyni ją niekwestionowanym liderem w segmencie dedykowanych kart graficznych. AMD również odnotowało pozytywne wyniki, choć wzrost sprzedaży rok do roku wyniósł jedynie 3%. W ujęciu kwartalnym firma zanotowała jednak porównywalny wzrost do Nvidii, co pozwoliło jej utrzymać 12-procentowy udział w rynku.
Intel w trudnej sytuacji
Tymczasem Intel, który zadebiutował na rynku kart graficznych AIB w 2022 roku z serią Arc Alchemist, wciąż zmaga się z problemami. Pomimo początkowego entuzjazmu i osiągnięcia czteroprocentowego udziału w rynku, firma nie zdołała utrzymać tego trendu. W drugim kwartale 2024 roku sprzedaż kart graficznych Intela pozostała na tym samym poziomie co w poprzednim kwartale, co oznacza, że nie udało się jej wykorzystać ogólnego wzrostu rynku. Początkowe problemy z opóźnieniami dostaw oraz niedopracowane sterowniki, które znacznie obniżały wydajność kart, odbiły się negatywnie na odbiorze produktów przez konsumentów.
Seria Arc Alchemist miała być realną alternatywą dla kart średniej klasy od Nvidii i AMD, jednak konkurencja w postaci serii Nvidia Ampere, Ada Lovelace oraz AMD RDNA 3 okazała się zbyt silna. Intelowi nie udało się utrzymać konkurencyjnych cen w stosunku do wydajności, co skutkowało spadkiem zainteresowania.
Pomimo trudnej sytuacji Intel nie rezygnuje i już planuje kolejne kroki. Nadchodząca seria kart graficznych Arc Battlemage ma zadebiutować na rynku jeszcze przed końcem 2024 roku, co stawia firmę przed kolejną szansą na zaistnienie na rynku dedykowanych GPU. Wciąż nie wiadomo jednak, czy Intel zdecyduje się konkurować na najwyższym poziomie, rywalizując z topowymi produktami Nvidii, czy postawi na bardziej przystępne cenowo karty średniej klasy.
Nadchodzący okres zapowiada się niezwykle interesująco, ponieważ wszyscy trzej producenci planują wprowadzenie nowych generacji swoich kart graficznych. Nvidia pracuje nad architekturą Blackwell, która prawdopodobnie zadebiutuje jako seria RTX 5000 na targach CES w styczniu 2025 roku. AMD również przygotowuje się do premiery nowej generacji kart graficznych RDNA 4 (Radeon RX 8000), które mają konkurować zarówno w segmencie premium, jak i średniej klasy.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Intel nie liczy się w branży dGPU. Stracili cały udział w rynku