Intel twierdzi, że nie potrzebował dotacji od Trumpa. Ale kasę wzięli

Intel twierdzi, że nie potrzebował dotacji od Trumpa. Ale kasę wzięli

Rząd Stanów Zjednoczonych nabył 10 procent udziałów w Intelu w ramach programu wsparcia przewidzianego przez ustawę CHIPS Act. Decyzja ta wywołała niepokój wśród kadry zarządzającej firmy, inwestorów oraz obserwatorów rynku. Dyrektor generalny Intela, Lip-Bu Tan, w nagraniu opublikowanym przez Departament Handlu podkreślił, że choć spółka nie potrzebowała pomocy finansowej, jest gotowa na współpracę z nowym udziałowcem.

Intel ostrzega w dokumentach złożonych w Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, że obecność rządu USA w strukturze właścicielskiej może wywołać negatywne reakcje ze strony inwestorów, partnerów handlowych, a także rządów zagranicznych. Szczególnie istotne pozostają rynki azjatyckie. Ponad trzy czwarte przychodów Intela pochodzi spoza USA, a Chiny odpowiadają za niemal jedną trzecią całkowitej sprzedaży.

Handel i polityka

Napięcia handlowe między USA a Chinami już wcześniej wpływały na sektor półprzewodników. Przykład Nvidii, wobec której w Chinach wszczęto śledztwo dotyczące bezpieczeństwa układów AI, pokazuje, że ingerencja polityczna może szybko przełożyć się na decyzje zakupowe kluczowych rynków.

Kontrowersje wokół wyceny i rozwodnienia akcji

Zgodnie z informacjami przedstawionymi w piątek przez sekretarza handlu Howarda Lutnicka, rząd USA nabył 433,3 miliona akcji po cenie 20,47 dolara za sztukę. Transakcja została przeprowadzona z dyskontem, co według władz Intela oznacza rozwodnienie wartości akcji posiadanych przez dotychczasowych akcjonariuszy. Rząd nabył akcje Intela z dyskontem w wysokości 4 dolarów w stosunku do ceny zamknięcia akcji spółki.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Intel twierdzi, że nie potrzebował dotacji od Trumpa. Ale kasę wzięli

 0
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł