Wczoraj w sieci pojawiła się nowa plotka, jakoby Intel miał skasować wszelkie plany dotyczące procesorów stacjonarnych produkowanych w 10 nm i pozostać na 14 nm aż do 2022 roku, kiedy to przeskoczy od razu na 7 nm litografię. Przeciek ten podał niemiecki HardwareLUXX, który cieszy się opinią wiarygodnego medium, a portal dodatkowo powoływał się na informatora w „wewnętrznych kręgach”, który wcześniej dostarczał im sprawdzonych informacji. Wyjaśnieniem porzucenia przez Niebieskich 10 nm w desktopowym segmencie miały być zbyt niskie częstotliwości taktowania uzyskiwane na tym procesie technologicznym. Nie trzeba chyba tłumaczyć, że doniesienia te wywołały spore rozczarowanie wśród fanów Intela, którzy oczekują przeskoku litografii od kilku lat, a jeśli plotki te okazałyby się prawdziwe, oznaczałyby kolejne 3 lata oczekiwania. Tym samym gigant z Santa Clara wykorzystywałby jeden proces przez 7 lat, ponieważ 14 nm zadebiutowało wraz ze Skylake w 2015 roku.
Robimy duże postępy w zakresie prac nad 10 nm i nasze obecne plany dla 10 nm produktów zawierają desktopy - Intel
Na pierwszy rzut oka plotka wydawała się być bardzo wiarygodna, tym bardziej, że dodatkowe fakty zdawały się ją potwierdzać. Wystarczy bowiem wspomnieć, że mobilne procesory Ice Lake-U, czyli pierwsze 10 nm układy Intela, rzeczywiście mają niższe częstotliwości taktowania niż 14 nm serie Whiskey Lake-U czy Comet Lake-U. Aspekt ten ma szczególnie istotne znaczenie w przypadku jednordzeniowych zastosowań. Co więcej, jakiś czas temu wyciekł harmonogram Niebieskich, w którym ujawniono, że Intel planuje kolejne 14 nm procesory dla komputerów stacjonarnych. Te nazywać mają się Rocket Lake-S i zastąpią nadchodzące Comet Lake-S, które przyniosą nam 10-rdzeniowe CPU. Z drugiej strony jednak, przeciek zdawał się jednoznacznie przeczyć dotychczasowym obietnicom Intela, więc sytuacja nie była jednoznaczna.
Na szczęście firma postanowiła uciąć wszelkie spekulacje i wydawała krótkie oświadczenie o następującej treści: „robimy duże postępy w zakresie prac nad 10 nm i nasze obecne plany dla 10 nm produktów zawierają desktopy”. Taka informacja nie była wystarczająca dla wielu osób, ponieważ określenie „desktopowe produkty” można interpretować dość szeroko (np. chipsety dla płyt głównych), dlatego też przedsiębiorstwo doprecyzowało, że chodzi tu o „stacjonarne CPU”. Wciąż co prawda pozostawia to pewne pole do interpretacji (np. procesory dla komputerów NUC czy jedynie modele HEDT), ale ostatecznie doczekamy się 10 nm konsumenckich CPU od Intela. Wygląda jednak na to, że przyjdzie nam na nie jeszcze trochę poczekać, niewykluczone, że aż do 2021 roku, ponieważ w 14 nm kolejce stoją jeszcze Comet Lake-S i wspomniane już Rocket Lake-S. Usprawnienie technologii w postaci procesu 10nm++ może zaś pomóc uporać się z problemami z taktowaniem i zapewnić spory wzrost IPC. Czekamy więc na szczegóły od producenta.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Intel zaprzecza plotkom o skasowaniu 10 nm stacjonarnych procesorów