Inwestorzy planują pozwać Intela w związku z opóźnieniem wprowadzenia 7 nm

Wizerunek Intela został kolejny raz nadszarpnięty, po ujawnieniu informacji o problemach z procesem technologicznym 7 nm i związanym z tym opóźnieniem o minimum 6 miesięcy. Informacje te spowodowały spadek cen akcji firmy o około 16 procent, wymiatając 46 miliardów dolarów kapitalizacji giełdowej. Teraz gigant będzie musiał zmierzyć się z pozwem sądowym, dotyczącym rzekomego oszustwa inwestorów. Z najnowszego raportu finansowego firmy wynika, że przychody Intela wzrosły o 20 procent rok do roku. Podczas sprawozdania ogłoszono jednak, że procesory 7 nm zostaną opóźnione o kilka miesięcy, ponieważ uzysk jest na poziomie, który przewidywano na 12 miesięcy wstecz. Reakcją na nowe informacje były oczywiście zmiany w cenie akcji, które zanurkowały poniżej AMD, co się zdarzyło pierwszy raz od 15 lat.

Opóźnienie 7 nm to dla Intela początek nowych problemów, poczynając o tych wizerunkowych, na potencjalnym pozwie zbiorowym kończąc.

W piątek kancelaria prawna Hagens Berman wezwała inwestorów Intela, którzy ponieśli znaczne straty, o skontaktowanie się z firmą w sprawie pozwu zbiorowego. Poszukiwane są również osoby, które mogą pomóc w dochodzeniu w sprawie możliwych oszustw związanych z papierami wartościowymi. "Począwszy od corocznej konferencji dla inwestorów w 2019 roku, Intel nieprzerwanie oświadczał, że w 2021 roku rozpocznie dostawy pierwszych 7 nm chipów. [...] W następstwie poważnych opóźnień, które powodowały zachwianie w 10 nm chipach, Intel uspokajał, stwierdzając: "Uczyniliśmy priorytetem czas wprowadzenia na rynek" i wielokrotnie potwierdzał harmonogram 7 nm chipów" - stwierdza Hagens Berman.

Kancelaria sprawdza, czy Intel nie przedstawiał zafałszowanego obrazu sytuacji i nie zatajał defektów w produkcji oraz wydajności swoich chipów 7 nm. Zwraca się również do sygnalistów posiadających niepubliczne informacje o firmie Intel, prosząc o bezpośredni kontakt. W ramach nowego programu Amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, demaskatorzy, którzy dostarczą oryginalnych informacji, mogą otrzymać znaczne wynagrodzenie. Pozwy zbiorowe to problem dla wielkich korporacji, które często potrafią ciągnąć się latami. Wystarczy spojrzeć na NVIDIĘ, która od 2017 roku walczy z inwestorami, zarzucającymi im fałszywy obraz sprzedaży w okresie boomu kryptowalut.