Wielka inwestycja zapowiadana przez Tuska to... 5 mln dolarów w 5 lat od Google

Podczas spotkania premiera Donalda Tuska z Sundarem Pichaiem, prezesem Google i Alphabet, ogłoszono nowe plany inwestycyjne amerykańskiego giganta technologicznego w Polsce. Google zamierza rozwijać swoją obecność w kraju, koncentrując się na sztucznej inteligencji, energetyce oraz wsparciu cyfrowych kompetencji Polaków.

Jednym z kluczowych elementów rozmów było podpisanie memorandum z Polskim Funduszem Rozwoju, które zakłada współpracę Google w obszarze AI, cyberbezpieczeństwa i nowoczesnej energetyki. Sundar Pichai podkreślił, że firma planuje zainwestować 5 milionów dolarów w szkolenia dla Polaków w zakresie umiejętności cyfrowych, a długofalowym celem ma być wzrost polskiego PKB o 8% dzięki nowym technologiom.

Wizyta Sundara Pichaia w Polsce nie ograniczyła się jedynie do rozmów z premierem. Szef Google spotkał się również z przedstawicielami polskiego biznesu, a jednym z tematów rozmów była deregulacja przepisów gospodarczych.

Google od lat wspiera polskie firmy w cyfrowym rozwoju. Obecnie w Polsce znajduje się największy hub inżynieryjny Google w Europie, zatrudniający ponad 2 tysiące pracowników.

Tusk: Polska i Google rozwijają współpracę

Premier Donald Tusk przypomniał, że pierwsze rozmowy o współpracy z Google rozpoczął już 11 lat temu, kiedy po raz pierwszy pełnił funkcję premiera. Zaznaczył, że działania Google w Polsce przyczyniły się do stworzenia innowacyjnego ekosystemu startupowego, a warszawski kampus Google for Startups stał się miejscem rozwoju wielu młodych przedsiębiorców.

Wizyta Sundara Pichaia w Polsce nie ograniczyła się jedynie do rozmów z premierem. Szef Google spotkał się również z przedstawicielami polskiego biznesu, a jednym z tematów rozmów była deregulacja przepisów gospodarczych. 

Trudno nie zadać pytania "i to tyle?". Współpraca ze światowym gigantem ma się ograniczyć do szkoleń, na które przeznaczone środki wydają się już teraz kroplą w morzu potrzeb... rozwój technologiczny Polski nie może zależeć od takich wydarzeń. Wydaje się, że szkolić na taką skalę powinniśmy się sami i mieć na to środki z budżetu państwa, a z firmami pokroju Google zawierać strategiczne partnerstwa oparte na czymś innym niż na uczeniu ludzi, którzy swoje plany będą zmuszeni realizować poza krajem.