Jeszcze pod koniec lat 80. udział Japonii w światowej sprzedaży półprzewodników wynosił aż 50%. Obecnie kraj ten został znacznie wyprzedzony przez konkurentów, zadowalając się zaledwie 10% udziałem w rynku. W Japonii są aż 84 fabryki półprzewodników i żaden inny kraj nie może pochwalić się taką liczbą - dla porównania Tajwan ma ich 8 raz mniej. Niestety zaledwie kilka z nich jest zdolnych do produkcji w zaawansowanych technologiach, korzystając z procesów poniżej 10 nm. Japonia chce jednak zmienić sytuację i planuje ogromne inwestycje w branżę, dążąc do ożywienia przemysłu półprzewodników w kraju. Japonia niegdyś dominowała na rynku, obecnie importując aż 64% wykorzystywanych półprzewodników.
Japonia dąży odzyskania znaczącej pozycji w branży producentów półprzewodników. Kraj przede wszystkim chce zapewnić "bezpieczeństwo narodowe", sprowadzając najnowsze technologie i inwestując rozwój fabryk. W Japonii w końcu jest 8 razy więcej fabryk półprzewodników niż na Tajwanie.
Obecne niedobory uświadomiły wszystkim - od producentów po rządy - jak wrażliwe na problemy są łańcuchy dostaw, o czym dotkliwie finansowo przekonali się również konsumenci. Wiele państw postanowiło zainwestować w rozwój lokalnych fabryk półprzewodników, by zapobiec ponownemu kryzysowi w branży. Japonia przede wszystkim chce jednak ratować swój lokalny przemysł półprzewodników przed rozpadem i pomóc przez inwestycję w zaawansowane technologie. Największym problemem japońskich fabryk jest przestarzały sprzęt, który wbrew pozorom ostatnio stał się chodliwym towarem, a to za sprawą amerykańskich sankcji. Japońskie maszyny skupują Chińczycy, którzy chcieli zabezpieczyć sprzęt w razie przedłużającego się dostępu do technologii związanej z USA. W Japonii jedynie Sony i Kioxa mogą pochwalić się zaawansowaną technologią, którą wykorzystują do produkcji pamięci flash i matryc aparatów. Japonia chce zachęcić gigantów branży jak TSMC do inwestowania w kraju, ostatecznie dążąc do zapewnienia "bezpieczeństwa narodowego" z rozbudowanymi fabrykami przyszłych technologii.
W Europie będzie wytwarzane 20% wszystkich chipów. Do 2030 roku produkcja w procesie 2 nm
Według Tetsuro Higashi, byłego prezesa Tokyo Electron, kraj początkowo musi zainwestować co najmniej bilion jenów (9 miliardów dolarów), a kolejne biliony w ciągu najbliższych dziesięciu lat. 71-letni weteran branży krzemowej twierdzi, że proces będzie również wymagał połączenia dotacji, ulg podatkowych i nowych przepisów, aby ułatwić wymianę technologii. Japonia chce również wprowadzić bardziej rygorystyczne kontrole eksportu chipów oraz materiałów potrzebnych do ich produkcji. Zwiększanie mocy produkcyjnych to obecnie globalny trend, widoczny również na naszym podwórku. Unia Europejska chce podwoić produkcję, zwiększając udział regionu w światowej produkcji półprzewodników do 20 procent do 2030 roku. To bardzo ambitny cel i zastanawiać się można, czy aby nie zbyt ambitny, choć trzeba pamiętać, że Intel zadeklarował budowę fabryk na terenie Europy. Ostatecznym celem UE jest podwojenie udziału w światowej produkcji półprzewodników do 20% i wyprodukowanie 2-nanometrowych chipów do 2030 r. Zanim jednak uda się osiągnąć cele, Europa musi zwiększyć swoje możliwości w zakresie budowy chipów średniej klasy.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Japonia chce wrócić na szczyt producentów półprzewodników. Czy ma na to szanse?