Kliknął nie to co trzeba - karta graficzna zniknęła z komputera

Jeden z użytkowników Reddita stał się viralowym bohaterem internetu po tym, jak... przypadkowo „odłączył” swoją kartę graficzną w systemie Windows, tak jakby była to zwykła pamięć USB. W efekcie jego komputer przestał prawidłowo działać na ponad godzinę. Jak doszło do tego niecodziennego incydentu?

Użytkownik o nicku YnosNava opisał, że korzystał z maszyny wirtualnej opartej na Proxmoksie, wykorzystującej technikę PCIe passthrough – czyli bezpośredniego dostępu do karty graficznej z poziomu wirtualnego systemu operacyjnego. Dzięki temu operacje graficzne w maszynie wirtualnej są szybsze i bardziej responsywne, co przydaje się m.in. w grach czy programach graficznych.

Podczas pracy z systemem, Windows wyświetlił standardowe menu „bezpiecznego usuwania sprzętu”, gdzie ku jego zaskoczeniu pojawiła się także karta graficzna GeForce GTX 1050 Ti. Z czystej ciekawości kliknął opcję „wysuń” - i w tym momencie wszystko się posypało. Zarejestrował to na filmie wrzuconym na Reddit.

Jeden błąd i komputer martwy

Efekt? Wirtualna maszyna przestała widzieć GPU, a cały system zaczął działać niestabilnie. Jak opisał sam użytkownik, przywracanie funkcjonalności zajęło mu ponad godzinę i wymagało m.in. usunięcia karty graficznej z ustawień maszyny, ponownego jej dodania, restartu systemu i reinstalacji sterowników. Dopiero po tych krokach Windows ponownie rozpoznał GPU.

Choć sytuacja może wydawać się zabawna, jest też nauczką: tylko dlatego, że Windows pozwala „wysunąć” kartę graficzną, nie oznacza, że powinno się to robić. Tego typu funkcje dostępne są tylko w bardzo specyficznych konfiguracjach sprzętowo-wirtualnych, np. przy wykorzystaniu PCIe passthrough. Dla większości użytkowników pozostaną one niewidoczne... i może to dobrze.