Hideo Kojima, autor serii Metal Gear wypowiadał się ostatnio na Twitterze o praktykach deweloperskich w branży gier wideo. Skupił się na krytyce pewnego aspektu tzw. produkcji AAA.
Zdaniem Kojimy pewne praktyki są po prostu niekorzystne, zarówno dla tzw. gamedevu, jak i dla graczy. Nie podoba mu się proces tworzenia większości współczesnych wysokobudżetowych gier akcji. Znany deweloper uważa kolaboracyjne, zdalne przygotowywanie kilku niezależnych porcji gry za ogromną pomyłkę. Jego zdaniem nie da się sensownie stworzyć dużej produkcji, gdyż nieuniknione są pewne drobne poprawki, które niekiedy trzeba wprowadzać codziennie, a przy korespondencyjnej współpracy jest to niemożliwe. Były pracownik Konami wypowiadał się także na temat różnic pomiędzy procesem tworzenia gier, który jego zdaniem diametralnie różni się od kręcenia filmów.
Przy gigantycznych kosztach deweloperskich i nieopłacalności stałego utrzymywania wielu dedykowanych studiów, outsourcing wydaje się nieunikniony. Kojima jednak trafnie dostrzega wady tego typu współpracy.
Kojima użył przykładu na bazie prostej sceny gdy gracz przechodzi korytarzem - w zależności od tego, co twórcy chcą nią osiągnąć, można ją zaprojektować w zgoła odmienny sposób, uwypuklając kompletnie inne elementy. Niezwykle ważne jest jego zdaniem jasne zdefiniowanie celów i tego, jakie wrażenie chce się wywrzeć na graczu. Deweloper podkreśla, że taka scena może równie dobrze służyć jako samouczek do sterowania, zmienić rytm gry, wpleść jakiś element fabularny bądź skupić się na scenerii. W zależności od tych zmiennych można zaakcentować zupełnie inne właściwości świata przedstawionego, a wtedy nawet najdrobniejsze szczegóły i praca kamery ma kolosalne znaczenie. W trakcie realizacji nawet tak prozaicznych scen można z biegiem czasu zmienić zdanie, a to wymaga poprawek.
Trudno odmówić Kojimie racji w powyższej wypowiedzi, a w końcu reżyseria scen wymaga niezwykłego przemyślenia każdego najdrobniejszego ruchu i elementu, a także zsynchronizowanie ich wszystkich w jedną spójną całość. Dlatego też niewątpliwie Kojima ma tutaj istotną rację, choć niestety outsourcing wydaje się być do pewnego stopnia w gamedevie nieunikniony. Warto by się na koniec zastanowić, czy to właśnie nie dlatego skasowano niezwykle obiecujący tytuł action RPG na Xbox One - Scalebound, nomen-omen tworzony w Japonii na zlecenie Microsoftu.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Kojima krytykuje outsourcing w grach AAA