O ogromnym pechu mogą mówić byli, obecni oraz niedoszli studenci SGGW, których dane według informacji podawanych pierwotnie przez polskie media wyciekły z uczelni. Co ważne zostało to już oficjalnie potwierdzone przez Szkołę Główną Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, chociaż według niektórych ów moment nastąpił trochę późno, bo dopiero 10 dni po zdarzeniu. Z drugiej strony pamiętajmy, iż SGGW miało 72 godziny na poinformowanie UODO, a nie poszkodowanych. Cała sytuacja ma związek z kradzieżą laptopa należącego do jednego z pracowników SGGW, z kolei na dysku nieszczęsnego komputera znajdowały się dane osobowe z ostatnich lat przetwarzane w ramach postępowań rekrutacyjnych do Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Chodzi tym samym o bardzo wrażliwe informacje takie jak imiona i nazwiska, adresy, numery dowodów tożsamości, PESEL czy telefony kontaktowe. To tylko wierzchołek góry lodowej, ponieważ tych informacji jest o wiele więcej i dotyczą one np. wyników uzyskanych w szkole średniej czy na maturze. Ogółem w grę wchodzi bliżej nieokreślona ilość danych osobowych nawet dziesiątek, setek tysięcy ludzi.
SGGW potwierdziło kradzież laptopa jednego z pracowników, na którym znajdowały się bardzo wrażliwe dane osobowe aplikujących w przeszłości na uczelnię ludzi.
Do sprawy odniósł się rzecznik SGGW, Krzysztof Szwejk, który w opublikowanym oświadczeniu przeprosił w imieniu uczelni za zdarzenie. Głównym powodem kradzieży ma być lekkomyślność pracownika kopiującego zebrane dane na przenośny komputer, co uczynił wbrew prawu oraz obowiązującym w SGGW regułom. Szwejk podkreślił, że nie znają dokładnej ilości osób, które stały się ofiarami wycieku, lecz uczelnia robi wszystko by zminimalizować potencjalne straty wynikające z tej sytuacji. Dodatkowo fakt kradzieży zgłoszono do przewidzianych prawem odpowiednich instytucji. Powiadomiono też wszystkie osoby, które w ostatnim czasie składały dokumenty do szkoły, jak również aktualnych studentów. Według SGGW jednym ze sposobów uniknięcia negatywnych skutków wspomnianego wycieku danych jest założenie konta w systemie informacji kredytowej i gospodarczej umożliwiającej monitorowanie aktywności kredytowej (wpierw upewnijmy się jednak czy jest to profil bezpłatny).
Oczywiście w przyszłości należy pamiętać, aby nie podawać wrażliwych informacji o sobie u niezweryfikowanych pozytywnie osób czy stron w chwilach, gdy nie jest to konieczne. Tradycyjnie w wielu przypadkach wystarcza zdrowy rozsądek nas samych, choć czasami na niektóre zdarzenia takie jak ten nie mamy żadnego wpływu. Teraz pozostaje mieć jedynie nadzieję, że dane nie zostaną sprzedane lub nie trafią w inny sposób do przestępców, którzy mogą je wykorzystać do całkowicie niezgodnych z przepisami oraz szkodliwych dla ofiar celów.
Oświadczenie SGGW:
„Jest nam przykro z powodu wycieku danych osobowych z postępowań rekrutacyjnych i w imieniu uczelni przepraszam za zaistniały fakt. Zdaję sobie sprawę, że wizerunkowo poniesiemy dużą stratę, ale w tej chwili nie to jest najważniejsze. W tym momencie najważniejsze jest, żeby po tym, co się stało, w maksymalny sposób zabezpieczyć interes studentów i osób, które aplikowały na studia w SGGW.”
Pokaż / Dodaj komentarze do: Kradzież laptopa z danymi studentów SGGW. Uczelnia przeprasza