Linus Torvalds chroni Linuksa. Ostry konflikt o RISC-V


Linus Torvalds chroni Linuksa. Ostry konflikt o RISC-V

W środowisku linuksowym ponownie zawrzało. Tym razem powodem jest pomysł wprowadzenia wsparcia dla trybu big endian w architekturze RISC-V. Linus Torvalds w charakterystycznym dla siebie stylu dał jasno do zrozumienia, że w jego ocenie taka funkcjonalność nie powinna nigdy trafić do głównego jądra systemu.

Dyskusja rozpoczęła się od pytania, czy przygotowywane łatki dodające obsługę big endian w RISC-V mogłyby zostać uwzględnione w nadchodzącym cyklu wydawniczym. Odpowiedź Torvaldsa nie pozostawiała złudzeń. Programista nazwał cały pomysł „głupim” i podkreślił, że nie widzi żadnych realnych powodów do komplikowania sytuacji, w której RISC-V już teraz zmaga się z wieloma problemami związanymi z konfiguracją i fragmentacją.

Według niego próby wprowadzania dodatkowej kolejności bajtów w tej architekturze wynikają głównie z akademickich eksperymentów i nie mają uzasadnienia w rzeczywistych zastosowaniach. Torvalds nie szczędził ironii, pisząc, że zwolennicy tego rozwiązania powinni raczej „porozmawiać ze swoimi terapeutami” niż mnożyć kolejne problemy dla jądra.

Krytyka argumentów zwolenników

Twórca Linuksa przywołał dokumentację riscv.org, gdzie jako główny argument za big endian wskazano obecność protokołów sieciowych definiowanych w ten sposób. Według Torvaldsa jest to pretekst, bo zamiana bajtów w pakietach nie stanowi istotnego problemu wydajnościowego. Jego zdaniem, jeśli niektóre implementacje RISC-V mają z tym kłopot, właściwym rozwiązaniem jest po prostu wdrożenie rozszerzenia Zbb, a nie tworzenie całkiem nowego trybu działania procesora.

W ostrych słowach podsumował tę logikę jako próbę zrzucania odpowiedzialności na całą społeczność z powodu niedociągnięć pojedynczych implementacji. „To właśnie takie bzdury stawiają RISC-V w złym świetle” – napisał.

Granice otwartości

Torvalds przypomniał, że jądro Linuksa jest projektem open source i każdy może próbować wprowadzić w nim swoje pomysły. Zaznaczył jednak, że główny kod systemu nie jest miejscem na eksperymenty, które jego zdaniem pogarszają sytuację całej architektury. Podkreślił, że jeśli w przyszłości big endian w RISC-V faktycznie zyska powszechne zastosowanie, wsparcie w jądrze powinno się pojawić. Na dziś jednak stanowczo sprzeciwia się włączaniu tego typu poprawek.

W jego opinii akceptacja takiego kierunku działań doprowadziłaby tylko do dalszej fragmentacji RISC-V, utrudniając jego rozwój i wdrażanie w praktyce.

Spór o przyszłość RISC-V

RISC-V zyskuje coraz większą popularność jako otwarta architektura procesorów, a dyskusja wokół big endian pokazuje, że społeczność wciąż nie wypracowała pełnej spójności co do tego, jak rozwijać standard. Linus Torvalds nie po raz pierwszy w mocnych słowach próbuje ustawić granice, które według niego mają chronić projekt przed chaosem. Tym razem granica brzmi jednoznacznie: „Nie wspieramy big endian w RISC-V – nigdy”.

Spodobało Ci się? Podziel się ze znajomymi!

Pokaż / Dodaj komentarze do:

Linus Torvalds chroni Linuksa. Ostry konflikt o RISC-V
 0