Twórca Linuksa po raz kolejny pokazał, że nie ma zwyczaju owijać krytyki w bawełnę. Linus Torvalds odrzucił najnowszy kod RISC-V przygotowany przez inżyniera Google’a Palmera Dabbelta, określając go jako „śmieć”.
Chodzi o poprawki przesłane w ramach pull requestu z myślą o włączeniu do nadchodzącego jądra Linuksa 6.17. Torvalds skrytykował zarówno ich jakość, jak i spóźnione dostarczenie, nazywając to połączeniem dwóch największych grzechów w pracy nad kodem.
„To bzdura i dotarła za późno”
Kod trafił do Torvaldsa w piątek, na sam koniec okna scalania, co samo w sobie jest wbrew zaleceniom głównego opiekuna jądra. W odpowiedzi Torvalds nie przebierał w słowach, przypominając, że poprosił o wcześniejsze pull requesty z powodu wyjazdu. Podkreślił, że jeśli termin nie może zostać dotrzymany, to przynajmniej jakość kodu powinna rekompensować opóźnienie. Tymczasem, jak zauważył, poprawki dodawały elementy niezwiązane z RISC-V do ogólnych plików nagłówkowych, co jego zdaniem było błędem podstawowym.
Publiczna reprymenda
Torvalds wskazał konkretne przykłady błędów i niepożądanych zmian, akcentując, że takie materiały nie powinny w ogóle trafiać do niego w tej formie. W swoim komentarzu posunął się do stwierdzenia, że Dabbelt „aktywnie pogarsza jakość życia na świecie”. Zapowiedział, że podobne sytuacje nie będą tolerowane i że spóźnione oraz niechlujne zmiany nie będą więcej przyjmowane.
Zalecenie na przyszłość
Kończąc swoją odpowiedź, Torvalds zasugerował, aby zespół odpowiedzialny za RISC-V skupił się na przygotowaniach do wersji 6.18 jądra Linuksa, tym razem dostarczając kod na czas i pozbawiony zbędnych elementów.
Reakcje i interpretacje
W społeczności open source reakcje były podzielone. Część komentatorów chwaliła Torvaldsa za bezpośredniość i konsekwencję w pilnowaniu standardów. Inni wskazywali, że bardziej dyplomatyczne podejście mogłoby sprzyjać lepszej współpracy z dużymi firmami.

Pokaż / Dodaj komentarze do: Linus Torvalds nazwał kod Google "śmieciem". Twórca Linuksa bez litości