Microsoft nie miał najlepszego okresu, jeśli chodzi o Windowsa 10 i ostatnie miesiące przepełnione były doniesieniami o kolejnych istotnych błędach oraz problemach wprowadzanych przez nowe aktualizacje (szczytem nieudolności okazał się być update 1809, znany też jako October 2018 Update). Na szczęście gigant z Redmond wyciągnął wnioski z tej sytuacji i dlatego wraz z kolejną dużą aktualizacją swojego OS, która udostępniona ma być pod koniec maja, producent da nam więcej kontroli nad instalacją update’ów. Jednym z nowych narzędzi będzie możliwość wstrzymania ich do 35 dni (pięciokrotnie o 7 dni). Dotychczas mogliśmy zaś jedynie ustalić czas instalacji lub uśpić ją maksymalnie na 3 dni. Teraz zyskamy zdecydowanie więcej czasu, by przekonać się, czy jej wgranie nie spowoduje u nas większych problemów.
Jednym z nowych narzędzi w Windows 10 będzie możliwość wstrzymania aktualizacji do 35 dni (pięciokrotnie o 7 dni).
Co więcej, Windows 10 po majowej aktualizacji stanie się też „inteligentniejszy” i będzie brał pod uwagę, kiedy rzeczywiście moglibyśmy chcieć uniknąć instalacji nowego update’u, przez co nie będzie wymuszał jej wykonywania w tym czasie. Funkcja aktywnych godzin co prawda pojawiła się już wraz z Anniversary Update w 2016, ale wymusza manualną konfigurację czasu pracy i wielu użytkowników po prostu nie kwapiło się, by zmienić domyślne ustawienia (od 8 rano do 17 popołudniu), więc system najczęściej próbował się aktualizować pomiędzy tymi godzinami, co mogło być irytujące dla osób, które lubią korzystać z komputera wieczorami lub są typowymi nocnymi markami. Pojawi się tu również opcja „Pobierz i zainstaluj teraz”, która dedykowana będzie głównie dużym aktualizacjom (jak ta majowa), które Microsoft wypuszcza dwa razy do roku (przeważnie na wiosnę i na jesieni). Będzie to wydzielona od „Sprawdź aktualizacje” funkcja, gdzie próba wyszukania, czy update jest już dla nas dostępny, kończyła się od razu jego instalacją. Dzięki nowej opcji powinniśmy uniknąć sytuacji wpadania w pętle instalacji, spowodowane błędem i tym razem otrzymamy najpierw informację, że update jest dla nas gotowy i wciskając stosowny przycisk będziemy mogli go pobrać i zainstalować.
Ze względów bezpieczeństwa niemożliwa będzie jednak całkowita rezygnacja z konkretnych aktualizacji i jeśli działamy na wersji Windows 10, która zbliża się do końca wsparcia ze strony producenta, to OS automatycznie dokona instalacji update na najnowszą edycję, by zapewnić użytkownikom stosowne łatki bezpieczeństwa. W międzyczasie zaś Microsoft postanowił wydłużyć fazę Release Preview majowej aktualizacji o kolejne kilka tygodni. W ten sposób chce uniknąć plagi problemów jaka trapiła ich ostatni duży update z zeszłego roku. Rozszerzone wewnętrzne i zewnętrze testy rozpoczną się w przyszłym tygodniu, a firma planuje zwiększyć ich skalę w przyszłym miesiącu. Trzeba przyznać, że zmiany idą w dobrym kierunku i Microsoft zdaje się uczyć na błędach. Szkoda tylko, że tak późno.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Majowy update Windows 10 da nam więcej kontroli nad aktualizacjami