Małe auta tylko na prąd. Volkswagen nie widzi sensu w benzynie


Małe auta tylko na prąd. Volkswagen nie widzi sensu w benzynie

Volkswagen szykuje jedną z najbardziej zdecydowanych zmian strategicznych w swojej historii. Nadchodząca rodzina małych i tańszych samochodów marki nie będzie oferowana z silnikami benzynowymi. Decyzja dotyczy segmentu, który przez dekady budował masową popularność Volkswagena w Europie.

W rozmowie z Auto Motor und Sport Schäfer otwarcie przyznał, że dalsze rozwijanie małych samochodów benzynowych przestaje mieć sens. Nadchodzące normy emisji sprawiają, że projektowanie i homologacja nowych konstrukcji spalinowych w tym segmencie stają się nieproporcjonalnie drogie. Według prezesa marki inwestowanie w takie auta prowadziłoby do wzrostu cen, który podważyłby ich rynkową atrakcyjność.

Szef marki, Thomas Schäfer, nie pozostawia wątpliwości, że era benzyny w klasie Polo dobiega końca, a przyszłość tego rynku została już przesądzona.

W tej logice Volkswagen widzi tylko jeden realny kierunek rozwoju. Małe samochody miejskie mają stać się w pełni elektryczne, bez równoległych wersji benzynowych, które jeszcze kilka lat temu były standardem w tej klasie.

ID.Polo jako symbol nowej epoki

Pierwszym wyraźnym sygnałem tej zmiany będzie debiut ID.Polo. Elektryczny odpowiednik jednego z najbardziej rozpoznawalnych modeli w historii Volkswagena ma trafić na rynek europejski wiosną 2026 roku. Model ten otworzy nową rodzinę aut elektrycznych przeznaczonych dla szerokiego grona odbiorców, a jego cena startowa ma oscylować wokół 25 tysięcy euro.

Schäfer podkreśla, że ID.Polo nie jest eksperymentem ani niszową propozycją. To fundament przyszłej oferty Volkswagena w segmencie popularnym, w którym elektryczność ma zastąpić benzynę bez kompromisów w codziennej użyteczności.

Koniec siostrzanych wersji spalinowych

Wraz z nadejściem ID.Polo Volkswagen planuje zerwać z dotychczasową strategią oferowania równoległych wersji elektrycznych i benzynowych. Nowe modele klasy podstawowej mają być dostępne wyłącznie jako auta elektryczne. Spalinowe Polo i T-Cross pozostaną w sprzedaży jeszcze przez kilka lat, lecz ich dni są policzone. Niemieckie media spekulują, że produkcja tych wersji może zakończyć się około 2030 roku. Dla wielu klientów będzie to symboliczny moment, zamykający epokę tanich, prostych aut benzynowych, które przez dekady dominowały na europejskich ulicach.

Strategia Volkswagena jasno pokazuje, że elektryfikacja przestaje być dodatkiem do oferty. W segmencie popularnym staje się jedyną opcją.

Wodór poza grą w segmencie masowym

Szef Volkswagena jednoznacznie odrzuca również wizję wodoru jako alternatywy dla elektryków w autach popularnych. W jego ocenie brakuje zielonego wodoru, technologia ogniw paliwowych pozostaje kosztowna, a sprawność całego rozwiązania nie odpowiada potrzebom masowej motoryzacji.

Z perspektywy koncernu jedyną drogą do szybkiej dekarbonizacji dużych wolumenów produkcji pozostaje napęd elektryczny oparty na akumulatorach.

ID.Cross i ofensywa tanich elektryków

Kolejnym krokiem Volkswagena będzie ID.Cross, elektryczny odpowiednik T-Crossa, który ma zadebiutować w połowie 2026 roku. Model ten zostanie pozycjonowany poniżej ID.4 i ma wypełnić lukę między miejskimi hatchbackami a większymi SUV-ami. Ceny nie zostały jeszcze ujawnione, lecz wszystko wskazuje na wyraźnie bardziej przystępny poziom niż w przypadku obecnych modeli elektrycznych marki.

Zarówno ID.Polo, jak i ID.Cross powstaną na nowej platformie MEB+, zaprojektowanej z myślą o obniżeniu kosztów i zwiększeniu skali produkcji.

Volkswagen nie zamierza poprzestać na segmencie Polo. W 2027 roku na rynek ma trafić jeszcze mniejszy i tańszy model ID.1, który przejmie rolę e-UP!. To właśnie ten samochód ma stać się elektrycznym odpowiednikiem najtańszych aut miejskich, redefiniując pojęcie przystępnej mobilności w Europie.

 

Spodobało Ci się? Podziel się ze znajomymi!

Pokaż / Dodaj komentarze do:

Małe auta tylko na prąd. Volkswagen nie widzi sensu w benzynie
 0