Hiszpańska LaLiga rozwścieczyła użytkowników sieci, gdy ujawniono skalę jej działań przeciwko pirackim transmisjom sportowym. Liga piłkarska chwali się rekordowym wzrostem zgłoszeń dotyczących usuwania treści, jednak efektem ubocznym jej strategii stały się masowe przerwy w dostępie do w pełni legalnych stron internetowych i usług.
Nowy sezon rozpoczęty w sierpniu przyniósł zaostrzenie środków egzekwowania prawa. Problemy zaczęły odczuwać hiszpańskojęzyczni użytkownicy, którzy w trakcie transmisji meczów tracili dostęp do całych fragmentów sieci.
System blokowania adresów IP
LaLiga realizuje swój program we współpracy z Telefónicą i największymi operatorami w Hiszpanii. Rozwiązanie daje lidze możliwość wskazywania całych zakresów adresów IP podejrzewanych o hostowanie nieautoryzowanych transmisji. W praktyce oznacza to blokowanie tysięcy niespowiązanych domen, jeśli tylko jedna z nich zostanie uznana za źródło pirackiego streamu.
Skutki dotknęły globalnych graczy takich jak Amazon, GitHub, Twitch czy Cloudflare. W niektórych przypadkach blokady obejmowały nawet usługi Google Fonts. Obserwatorzy regularnie odnotowują kolejne przypadki wyłączeń, a kataloński rejestr domen .cat przyznał, że ich systemy również zostały zakłócone.
Legalne projekty zmieniają strategię
Najbardziej ucierpieli dostawcy otwartego oprogramowania. Zespół iXsystems odpowiedzialny za system NAS TrueNAS musiał zmienić sposób dystrybucji. Ponieważ jego adresy CDN były w Hiszpanii stale blokowane, deweloperzy zdecydowali się udostępniać aktualizacje i łatki bezpieczeństwa przez sieć BitTorrent.
Na forach społecznościowych TrueNAS użytkownicy z Hiszpanii, Włoch i Francji skarżyli się na problemy z pobieraniem i łącznością. Część z nich próbowała korzystać z VPN-ów, lecz nawet popularna usługa Cloudflare WARP była blokowana w godzinach szczytu.
Liga mówi o sukcesie, użytkownicy o cenzurze
Według danych przedstawionych przez LaLigę, w pierwszej połowie 2025 roku wysłano ponad 26 milionów powiadomień o naruszeniach, czyli ponad dwukrotnie więcej niż w całym roku 2024. Organizacja podaje również, że liczba nielegalnych transmisji spadła o 60%.
Jednocześnie raporty wskazują, że faktycznie udało się wyłączyć jedynie 11% oznaczonych źródeł. Zamiast bezpośrednio uderzać w pirackie strony, LaLiga skupia się na dostawcach infrastruktury i hostingu, gdzie presja regulacyjna jest ograniczona.
Spór trafia do sądów
Coraz więcej podmiotów zgłasza sprzeciw wobec takiej taktyki. Skargi do hiszpańskiego Trybunału Konstytucyjnego złożyły m.in. Cloudflare i RootedCON. Obie organizacje podkreślają, że system blokad narusza podstawowe zasady wolności Internetu i w praktyce karze uczciwych użytkowników.
Mimo rosnącej krytyki nic nie wskazuje, by LaLiga zamierzała wycofać się z obranej ścieżki. Wręcz przeciwnie – wraz z postępem sezonu można spodziewać się dalszego zaostrzania działań.

Pokaż / Dodaj komentarze do: Hiszpańska liga niszczy internet w imię walki z piractwem. Z rozmachu zablokowano legalne źródła