Dolina Krzemowa po raz kolejny przesuwa granice tego, co wydawało się możliwe – tym razem nie za sprawą technologii, lecz stawek, jakie oferuje się najwybitniejszym specjalistom od sztucznej inteligencji.
W tym tygodniu świat obiegła informacja, że Meta zaproponowała czołowemu kandydatowi w branży AI wynagrodzenie sięgające 1,25 miliarda dolarów rozłożone na cztery lata. Według Daniela Francisa, założyciela firmy Abel i znanej postaci w środowisku AI, oferta została odrzucona, ale sama jej wysokość mówi wiele o realiach, w jakich toczy się dziś rekrutacyjna rywalizacja.
Jeszcze niedawno tego typu propozycje można było uznać za fantazję. Dziś stają się nowym standardem w walce o talenty, które mają zdefiniować przyszłość całych branż. Eksperci potwierdzają, że warunki oferowane najlepszym badaczom coraz częściej przypominają kontrakty zawodowych sportowców i dyrektorów globalnych korporacji. W perspektywie kilku lat umowy opiewające na setki milionów dolarów przestają być wyjątkiem, a stają się regułą.
Meta przyspiesza wyścig zbrojeń
Strategia Meta to efekt konsekwentnej budowy pozycji lidera w dziedzinie generatywnej sztucznej inteligencji. Firma zainwestowała 14,3 miliarda dolarów w Scale AI, a do zespołu dołączył Alexander Wang, wpływowy dyrektor generalny tej spółki, który obecnie pełni rolę współkierownika nowego Meta Superintelligence Labs. Ten ruch stanowi jasny sygnał, że celem Meta jest nie tylko nadążanie za konkurencją, ale stworzenie instytucji zdolnej do wyznaczania kierunku rozwoju całego sektora.
Na rynku pracy panuje przekonanie, że liczba osób zdolnych do tworzenia zaawansowanych modeli AI pozostaje dramatycznie niska. Według szacunków globalnie działa zaledwie kilka tysięcy specjalistów, których umiejętności pozwalają na projektowanie i optymalizację architektur stojących za przełomami technologicznymi ostatnich lat. W związku z tym wynagrodzenia dla doświadczonych inżynierów eksplodowały, osiągając poziomy nieosiągalne w innych dziedzinach.
W Meta pensje podstawowe starszych inżynierów zajmujących się badaniami nad AI przekroczyły 440 tysięcy dolarów rocznie, a pakiety akcji oraz premie mogą wielokrotnie powiększyć te kwoty. Inżynierowie średniego szczebla w dużych firmach technologicznych zarabiają od pół miliona do dwóch milionów dolarów rocznie. Czołowi badacze podpisują kontrakty finansowo porównywalne z umowami zawieranymi przez prezesów wielkich spółek giełdowych, a niekiedy nawet je przewyższające.
Zuckerberg sam dzwoni do kandydatów
Za rekordowymi stawkami stoją bezpośrednie działania kadry zarządzającej. Mark Zuckerberg osobiście kontaktuje się z potencjalnymi kandydatami, organizując spotkania i rozmowy w prywatnych warunkach, aby przekonać ich do dołączenia do Meta. Tego rodzaju zaangażowanie świadczy o tym, jak wysoko oceniane są kompetencje tych specjalistów. W odpowiedzi na agresywną politykę rekrutacyjną Meta, konkurenci – zwłaszcza OpenAI – podjęli działania mające na celu zatrzymanie swoich kluczowych pracowników, zwiększając premie za lojalność, rozszerzając pakiety akcji i wprowadzając dodatkowe zachęty.
Nie jest to już wyłącznie konkurencja na poziomie technologii czy usług. Gra toczy się o jednostki, które potrafią opracować fundamenty dla przyszłych rozwiązań. Rywalizacja, która kiedyś koncentrowała się na projektach i przełomowych pomysłach, przekształciła się w walkę o ludzi, których wiedza może decydować o dominacji rynkowej całych korporacji.

Pokaż / Dodaj komentarze do: Odmawiają pracy za 1 miliard dolarów. W tej branży specjaliści zarabiają krocie