Microsoft nie usunie Internet Explorera z Windows 10

Internet Explorer to przeglądarka, która zadebiutowała na rynku 24 lata temu, stając się jednym ze stałych punktów kolejnych wydań systemu Windows. I chociaż jej popularność w minionych latach mocno spadła na rzecz rynkowego giganta, czyli Google Chrome, to nadal ma swoich wiernych użytkowników. Tej sytuacji nie zmieniło nawet pojawienie się nowego produktu Microsoftu, czyli przeglądarki Edge, która w ostatnim czasie przechodzi na nowy darmowy silnik Chromium, aby dostosować się do potrzeb społeczności i poprawić swoje statystyki. Teoretycznie mogłoby się wydawać, że nadejście Microsoft Edge wymusi na producencie systemu operacyjnego pozbycie się Internet Explorera, jednak nic z tych rzeczy. Microsoft potwierdził, że nie planuje całkowitego skasowania kultowej przeglądarki z konsumenckiej oraz korporacyjnej wersji Windows 10.

Przedstawiciel Microsoftu potwierdził, że Internet Explorer pozostanie w Windows 10.

Stanowisko to potwierdził w wątku na Reddit inżynier odpowiedzialny za Microsoft Edge, który przyznał, że Internet Explorer będzie nadal obsługiwany. „IE11 będzie w dalszym ciągu wspierany w pozostałym cyklu życia systemu operacyjnego. Nie mamy planów wykasowania Internet Explorera 11” - stwierdził Colleen. Warto zaznaczyć, że przeglądarka cieszy się szczególną popularnością u przedsiębiorców, ponieważ jest lepiej zoptymalizowana pod wewnętrzne usługi, z których korzystają firmy. Zgodnie z niedawnymi badaniami, Internet Explorer jest popularniejszym programem od Microsoft Edge, co też daje wiele do myślenia. Tutaj jednak trzeba podkreślić, że większość ankietowanych korzysta nadal z niemłodego już Windowsa 7. Kolejne miejsca zajęły Chrome oraz Firefox.

Natomiast w przypadku Microsoft Edge decyzja o migracji na silnik należący do Google wywołała zróżnicowane komentarze. Podczas gdy jedni uważają to za zdecydowany krok naprzód, inni widzą drugie dno, a mianowicie celowe działanie twórców Chrome'a, którzy mieli rzekomo celowo pogarszać działanie swoich flagowych usług, jak np. YouTube, na przeglądarkach konkurencyjnych programów. Zarzucono im nawet, że tylko dzięki tej metodzie Chrome pozostaje aktualnie liderem wśród przeglądarek - Google oczywiście kategorycznie zaprzeczyło tym oskarżeniom, ale jak jest faktycznie?