Microsoft niedawno zaprezentował swoją pierwszą konsolę przenośną z logo Xbox: sprzęt będący w rzeczywistości zmodyfikowaną wersją ROG Ally. Choć część fanów doceniła próbę wejścia firmy na rynek handheldów, pojawiły się również głosy krytyczne. Jednym z nich jest opinia Laury Fryer, byłej członkini zespołu, który tworzył oryginalnego Xboxa.
W rozmowie o przyszłości marki Xbox, Fryer nie szczędziła ostrych słów: "Nie ma absolutnie żadnego powodu, by kupować ten sprzęt. Jako jedna z założycielek zespołu Xbox uważam, że dział sprzętowy Xboxa jest martwy" - stwierdziła.
Jej zdaniem nowy handheld nie wnosi niczego innowacyjnego, ponieważ działa w oparciu o system Windows 11 i obsługuje jedynie gry z programu Xbox Play Anywhere, czyli tytuły działające na PC. Klasyczne gry konsolowe, jak Ninja Gaiden Black czy Sonic Unleashed, nie będą na nim dostępne, co czyni urządzenie mało atrakcyjnym dla graczy konsolowych.

Xbox znów niechciany?
Była menedżerka podkreśla również, że urządzenie nie oferuje realnych oszczędności. Podobnie jak oryginalny ROG Ally, ma być drogie, z ceną startową wynoszącą około 599 euro. Jej zdaniem graczom bardziej opłaca się zainwestować w pełnoprawnego peceta lub wybrać alternatywy oparte na Linuksie, jak Steam Deck.
Laura Fryer nie jest pierwszą osobą z branży, która otwarcie krytykuje strategię Microsoftu. Wcześniej szef Blizzard Entertainment stwierdził, że firma powinna skupić się na tworzeniu gier, a nie „zbędnym” sprzęcie. Nowy handheld od Microsoftu z logo Xbox zapowiada się więc na platformę dla wąskiego grona odbiorców: i to pod warunkiem, że nie oczekują od niej konsolowych doświadczeń.

Pokaż / Dodaj komentarze do: Nowa konsola Xbox bez sensu? Była pracowniczka Microsoftu mówi wprost