Piractwo od początku swojego istnienia budzi niemałe kontrowersje, a także jest idealnym tematem do rozmów wśród branżowych ekspertów. Co istotne na przestrzeni ostatnich lat jego skala zwłaszcza w państwach kojarzonych z tego rodzaju działalnością zdaje się zmniejszać, zaś ludzie coraz chętniej sięgają do legalnych źródeł pozyskiwania gier wideo, filmów czy muzyki udostępnianej przez wykonawców bezpośrednio na YouTube. Dodać do tego należy także liczne promocje na gry oraz modne usługi pokroju Spotify i Tidal. Okazuje się jednak, że nie wszędzie jest tak kolorowo, a skala piractwa na przykład Windows 10 jest zatrważająca. Microsoft postanowił przeprowadzić własne śledztwo na terenie krajów azjatyckich, sprawdzając ile nowych komputerach posiada zainstalowany oryginalny system operacyjny Windows. Wyniki zaskoczyły nawet sam Microsoft.
Zgodnie z wynikami Microsoftu zdecydowana większość komputerów pochodzących z rynkóww azjatyckich posiada nielegalnie zainstalowanego Windowsa, a także złośliwe oprogramowanie.
Zgodnie z informacjami The Economic Times, gigant z Redmond od maja do lipca kupował komputery na rynkach azjatyckich, aby przekonać się ile z zestawów posiada nieoryginalnego Windowsa, jak również zainstalowane złośliwe oprogramowanie. Rezultaty dochodzenia szokują bowiem dokładnie 100 procent sprawdzonych systemów pochodzących z Korei Południowej, Malezji, Wietnamu i Tajlandii posiadało pirackie oprogramowanie. W Indiach 91 procent skontrolowanych komputerów miało nielegalnego Windowsa, zaś na kolejnej lokacie znalazła się Indonezja z 90 procentami nieoryginalnych systemów. Z tej stawki tylko Filipiny okazały się krajem o przyzwoitym stopniu piractwa, gdyż jego skala wyniosła w tym przypadku 43 procent. Podsumowując, około 83 procent wszystkich komputerów nabytych przez Microsoft z rynków azjatyckich posiadało nielegalną kopię okienek.
Warto podkreślić, że w większości przypadków klienci wraz z systemem dostają również różnego rodzaju malware, które oczywiście stanowi szczególne zagrożenie dla świeżo upieczonych posiadaczy PC-tów. Microsoft podkreślił, że implementując złośliwe oprogramowanie sprzedawcy nie tylko napędzają ich rozprzestrzenianie się, ale także udostępniają dane personalne swoich klientów będących w przyszłości na łasce cyberprzestępców. Niestety nie wiemy czy amerykańska firma podejmie jakiekolwiek kroki przeciwko nieuczciwym sprzedawcom, ale, prawdę mówiąc, należałoby podjąć sensowne działania zmierzające do zniszczenia całego procederu także na rynku europejskim, gdzie królują tzw. "tanie klucze". Jak więc widzimy piractwo to wbrew wielu opiniom nadal ogromny problem na świecie, do któregoś w jakimś stopniu przyczyniają się też sami twórcy, bo chociaż samego piractwa nie można w żaden sposób usprawiedliwiać to sugerowane ceny gier czy oprogramowania potrafią niekiedy przyprawić o zawrót głowy.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Microsoft sprawdził skalę piractwa w Azji. Wyniki szokują