Zbliżający się koniec standardowego wsparcia technicznego dla systemu Windows 10 wywołuje poruszenie na rynku IT. Zgodnie z harmonogramem firmy Microsoft, wsparcie dla popularnego systemu operacyjnego zakończy się już w październiku 2025 roku, a zaledwie cztery miesiące przed tą datą, wiele przedsiębiorstw w całej Europie podejmuje gorączkowe przygotowania do migracji na mniej entuzjastycznie przyjętego następcę – system Windows 11.
Jak wynika z najnowszego raportu Context Watcher, tylko w kwietniu i maju 2025 roku sprzedaż komputerów stacjonarnych w Europie wzrosła o 22% rok do roku, a przychody z tej kategorii wzrosły o 17%. Powód? Coraz więcej organizacji decyduje się wymieniać stare, często sprawne, lecz już niekompatybilne urządzenia, przygotowując się na nadchodzącą zmianę.
Boom na "blaszaki" przed końcem wsparcia
Eksperci nie mają wątpliwości – to zbliżający się koniec wsparcia dla Windows 10, a także naturalny cykl „odświeżania” sprzętu, są głównym motorem wzrostu. Marie Christine Pygott, starsza analityczka firmy Context, podkreśla, że komputery stacjonarne są obecnie najlepiej sprzedającą się kategorią sprzętu IT w środowiskach komercyjnych. Ich udział w całkowitych przychodach z rynku komputerów PC w drugim kwartale osiągnął niemal 17% – najwyższy poziom od dwóch lat.
Największe wzrosty odnotowano w Niemczech, gdzie skok popytu doprowadził do problemów z dostępnością urządzeń, a także w Wielkiej Brytanii, gdzie wzrosło zainteresowanie zarówno ze strony klientów biznesowych, jak i indywidualnych. Z kolei w Polsce boom objął głównie segment handlu detalicznego i małych oraz średnich przedsiębiorstw.
Windows 11 nadal budzi opór
Pomimo że Windows 11 funkcjonuje na rynku od kilku lat, wciąż nie zdobył dominującej pozycji. Dane StatCounter z maja 2025 r. pokazują, że Windows 10 ma 53,9% udziału w rynku komputerów stacjonarnych, podczas gdy Windows 11 – zaledwie 43,2%. Firmy często wstrzymywały się z migracją, powołując się na niekompatybilność sprzętu (np. brak obsługi modułów TPM czy niezgodne procesory), a także niepewność związaną z kosztami i użytecznością nowego systemu.
Michael Dell, założyciel i prezes jednej z największych firm komputerowych na świecie, przyznał już w 2024 roku, że „proces przejścia na nową wersję Windows został wyraźnie opóźniony”. Z kolei Jeff Clarke, COO Dell Technologies, w najnowszym raporcie finansowym firmy potwierdził, że firma wchodzi w cykl odświeżania, ale „pozostaje w tyle” względem oczekiwań.
HP i Lenovo: migracja trwa, ale bez fajerwerków
Z podobnymi obserwacjami wystąpił szef HP Enrique Lores, który już jesienią 2024 roku mówił o starzejącej się bazie zainstalowanych urządzeń, zakupionych głównie podczas pandemii i wymagających obecnie wymiany. Choć HP notuje wzmożony popyt na komputery komercyjne, firma obniżyła swoje prognozy dotyczące sprzedaży na drugą połowę roku fiskalnego 2025, przewidując jednocyfrowy wzrost. Powody? Zmiany nastrojów gospodarczych oraz planowane podwyżki cen sprzętu, które mogą zniechęcać do zakupów.
A co z AI?
W tym samym czasie, gdy komputery stacjonarne przeżywają swój nieoczekiwany renesans, sprzedaż notebooków rośnie znacznie wolniej – o zaledwie 2% w ujęciu jednostkowym i 7% przychodów. Coraz większy udział w tej kategorii mają jednak urządzenia wyposażone w układy do obsługi sztucznej inteligencji (AI). Według danych Context, komputery z dedykowanymi procesorami NPU stanowią już 40–41% wolumenu sprzedaży notebooków. Problem w tym, że – jak zaznacza Pygott – to producenci naciskają na sprzedaż tych urządzeń, a nie sami klienci.
Brakuje przełomowych aplikacji AI, które uzasadniałyby wyższy, nawet o 20%, koszt takich laptopów. Tymczasem firmy wciąż ostrożnie podchodzą do inwestycji w nową technologię i koncentrują się na bezpiecznej migracji do Windows 11.

Pokaż / Dodaj komentarze do: Migracja do systemu Windows 11 nabiera tempa. Przynajmniej w tym segmencie...