Coraz więcej producentów samochodów testuje strategię znaną z branży gier komputerowych: płacisz nie tylko za produkt, ale także za dostęp do jego pełnych możliwości. Najnowszym przykładem jest Volkswagen, który wprowadził subskrypcję na pełną moc silnika w modelach ID.3 sprzedawanych w Wielkiej Brytanii.
Jak donosi Auto Express, kierowcy muszą płacić 16,50 funta miesięcznie, czyli około 165 funtów rocznie, aby odblokować pełną wydajność swojego auta elektrycznego. Istnieje też opcja jednorazowego wykupu – kosztuje ona 649 funtów. W praktyce oznacza to, że samochód wyposażony w silnik fabrycznie osiągający 228 koni mechanicznych jest celowo ograniczany do 201 KM, dopóki kierowca nie zdecyduje się na dodatkową opłatę.
Historia z Mercedesem i BMW
Nie jest to pierwsza próba wprowadzenia takiego rozwiązania na rynku. Mercedes w 2022 roku ogłosił, że za pełną moc silnika kierowcy muszą zapłacić dodatkowe 1200 dolarów rocznie. Pomysł spotkał się z falą krytyki i zainteresowanie klientów okazało się znikome. Producent szybko obniżył cenę o ponad 90 procent.
BMW również eksperymentowało z podobnymi modelami, choć w ich przypadku opłaty dotyczyły przede wszystkim dodatkowych funkcji, takich jak podgrzewane fotele czy dostęp do Apple CarPlay. Subskrypcja na CarPlay, która kosztowała 80 dolarów rocznie, została porzucona po kilku miesiącach.
Cyfryzacja zamiast fizycznych ulepszeń
Największym zarzutem wobec tych rozwiązań jest fakt, że subskrypcje i mikropłatności nie odblokowują nowych elementów technicznych, a jedynie dostęp do oprogramowania sterującego już istniejącymi komponentami. W praktyce klient płaci więc za usunięcie sztucznego ograniczenia. W przypadku Volkswagena ID.3 potwierdzono, że pełna moc pojazdu wynosi 228 KM, niezależnie od tego, czy kierowca wykupi subskrypcję.
Hakerzy na tropie blokad
Historia pokazuje, że tego typu blokady często padają ofiarą hakerów. W 2023 roku badacze wykorzystali lukę w sprzęcie Tesli, której nie można było usunąć, aby odblokować funkcje premium. Inni specjaliści pokazali, że możliwe jest przejęcie zdalnej kontroli nad pojazdami elektrycznymi – przykładem był Nissan Leaf z 2020 roku. Sugeruje to, że także system Volkswagena może w przyszłości zostać złamany.
Subskrypcje jako źródło gigantycznych zysków
Mimo sprzeciwu kierowców, producenci motoryzacyjni nie zamierzają rezygnować z tej strategii. General Motors, Stellantis i Ford otwarcie mówią o planach generowania dziesiątek miliardów dolarów przychodów z mikropłatności i usług cyfrowych do końca tej dekady. Dla firm to szansa na stabilne, powtarzalne źródło dochodu, a dla klientów – wizja świata, w którym prawdziwe możliwości ich samochodów będą zależeć od statusu subskrypcji.

Pokaż / Dodaj komentarze do: Mikrotransakcje w samochodach. VW idzie śladem twórców gier