Według pojawiających się co jakiś czas doniesień prasowych, zegarki z rodziny Apple Watch rzekomo uratowały kilka ludzkich żyć, jednak nie mówi się głośno o potencjalnych szkodach, jakie wywołuje korzystanie z tak wychwalanych narzędzi monitorujących zdrowie nieświadomych użytkowników. Apple Watch zawsze oferował optyczny czujnik zaprojektowany do wykrywania nieregularności tętna, który również może sygnalizować poważne schorzenia, u niczego nie podejrzewających osób. Model z serii 4 przeniósł możliwości monitorowania stanu zdrowia swoich poprzedników na zupełnie nowy poziom, wprowadzając EKG. Ta przełomowa funkcja wymagała zgody FDA (Food and Drug Administration), zanim została faktycznie dopuszczona do użytku w Stanach Zjednoczonych i chociaż Apple uzyskało zgodę znacznie szybciej niż konkurencyjny Samsung, jedno z ostatnich badań wskazuje na możliwe przeoczenie w procesie certyfikacji, które może bezpośrednio lub pośrednio prowadzić do narażania pacjenta na stres i wydatki, a także do "nadmiernego wykorzystywania zasobów opieki zdrowotnej".
Nowe badania zarzucają zegarkom Apple, że funkcje monitorujące zdrowie wysyłają do lekarzy zdrowych ludzi, narażjąc ich na stres, koszty i blokowanie lekarzy. Jeśli jednak doniesienia o uratowanych życiach przez Apple Watch są prawdziwe, to chyba ewentualna strata czasu w przychodni, to nie jest zbyt wysoki koszt?
Możliwości monitorowania zdrowia są niewątpliwie kluczowym punktem sprzedaży niezwykle dochodowych zegarków Apple, ale FDA wyraźnie stwierdza, że funkcja wykrywania nieprawidłowego pulsu jest regularnie używana przez prawie wszystkich, chociaż "nie jest przeznaczona dla osób poniżej 22 roku życia" ani "osób, u których wcześniej zdiagnozowano migotanie przedsionków". Celem monitorowania jest identyfikacja potencjalnych oznak bezobjawowego migotania przedsionków u właścicieli Apple Watch, którzy wcześniej nie mieli problemów z sercem. Problem w tym, że zbyt wielu młodych i wcześniej zdiagnozowanych użytkowników Apple Watch jest wysyłanych do lekarza w celu sprawdzenia, czy nie wymaga natychmiastowej pomocy medycznej. Między grudniem 2018 a kwietniem 2019 roku tylko 30 z 264 pacjentów, którzy odwiedzili ośrodki Mayo Clinic w Minnesocie, Arizonie, Florydzie, Wisconsin i Iowa po tym, jak ich smartwatche wykryły nieregularny puls, otrzymało klinicznie uzasadnione diagnozy sercowo-naczyniowe. Pozostałe 234 osoby w zasadzie marnowały czas swój i lekarzy, nie wspominając o kosztach usług medycznych.
Twórcy badania opublikowanego w prestiżowym Journal of the American Medical Informatics Association wzywają amerykańską Agencję ds. Żywności i Leków do "rozważenia niezamierzonych konsekwencji powszechnych badań przesiewowych w kierunku bezobjawowego migotania przedsionków i korzystania z funkcji wykrywania nieprawidłowego działanie tętna przez populacje, w których urządzenie nie zostało odpowiednio zbadane". Chociaż nikt nigdy nie spodziewał się, że monitor pracy serca i funkcje EKG w urządzeniu konsumenckim o wartości 400 USD będą w 100% dokładne i niezawodne, około 10% skuteczności w wykrywaniu faktycznych problemów z pracą serca jest bez wątpienia nie do przyjęcia. Z drugiej strony, czy dodatkowy stres wywołany wynikiem fałszywie pozytywnym u niektórych pacjentów, nie jest niskim kosztem uratowania czyjegoś życia co jakiś czas? Apple powinno jednak bardziej podkreślać możliwości urządzenia, jednak wtedy mogłaby spaść sprzedaż produktu.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Monitorowanie serca i EKG w Apple Watch przynosi więcej szkody niż pożytku?