Motorola Razr 5G oficjalnie. Nowa wersja składanego smartfona z 5G

Motorola zaprezentowała właśnie nową wersję swojego składanego smartfona - Razr 5G. Jak sama nazwa wskazuje, jest to bezpośredni następca ubiegłorocznego modelu Razr i choć telefon doczekał się licznych usprawnień, to jednak producent podąża w tym samym kierunku, oferując nam urządzenie z elastycznym ekranem, które możemy złożyć na pół, co z kolei nawiązuje do klasycznych, kultowych modeli Razr. Tym samym, Razr 5G to podobnie jak poprzednik połączenie nowoczesności z nostalgią. Smartfon w gruncie rzeczy wygląda jak Razr, ale tym razem pod maską kryje się procesor Snapdragon 765G, co powinno znacząco poprawić wydajność urządzenia względem poprzednika, a wsparcie dla technologii łączności bezprzewodowej 5G przełoży się na znacznie wyższe prędkości transferów (o ile jesteśmy w stanie korzystać z tej technologii). Pod maską kryje się także 8 GB pamięci RAM i 256 GB na dane.

Pod maską Motoroli Razr 5G kryje się procesor Snapdragon 765G...

Zewnętrzny ekran Razr 5G to 2,7-calowy panel gOLED o rozdzielczości 800 x 600 pikseli, co wydawać może się niską wartością, ale przy tak małym ekranie daje zagęszczenie pikseli na poziomie 370 ppi. W środku z kolei znajdziemy 6,2-calowy wyświetlacz pOLED o rozdzielczości 2142 x 876 pikseli, co daje 373 ppi. Producent zapewnia także, że więcej aplikacji będzie teraz współpracować z zewnętrznym ekranem, w tym aparat, wiadomości, kalkulator, Google Keep, Google News, Google Home i YouTube. To jedynie lista aplikacji, które domyślnie obsłużą mniejszy ekran, ponieważ możemy samodzielnie przyznawać dostęp każdej apce, by z niego skorzystały, dlatego też Motorola tym razem zadbała także o wsparcie dla gestów nawigacyjnych przez zewnętrzny wyświetlacz. Wygląda więc na to, że tym razem znajdzie on zdecydowanie bardziej praktycznie zastosowanie. 

Motorola Razr 5G nie ma certyfikatu poświadczającego o wodoodporności, ale producent chwali się designem typu “water repellent”, czyli odpychającym wodę. Za czas pracy urządzenia odpowiada zaś bateria o raczej skromnej pojemności 2800 mAh, a wsparcie dla szybkiego ładowania o mocy 15 W raczej też nie robi żadnego wrażenia (dla porównania Xiaomi oferuje już nawet 120 W). Składany telefon raczej nie będzie błyszczeć także w zakresie fotograficznych możliwości, ponieważ otrzymał tylko jeden aparat tylny. Ten bazuje na 48 MP sensorze z obiektywem o świetle f/1.7, optyczną stabilizacją obrazu i autofokusem. Selfie wykonamy za pomocą 20 MP kamerki przedniej (f/2.2). Szkoda również, że na starcie otrzymamy Androida 10, a nie już Androida 11. Smartfon zadebiutuje na rynku jesienią w Chinach, USA i na wybranych rynkach europejskich. Cena ustalona została na 1399 USD. Wydaje się to dużo jak na tę specyfikację, ale trzeba pamiętać, że w grę wchodzi tu także nostalgia, której nie da się wycenić.