Musk obiecuje Robotaxi już za dwa miesiące. Nie wystąpił nawet o pozwolenia

Musk obiecuje Robotaxi już za dwa miesiące. Nie wystąpił nawet o pozwolenia

Elon Musk po raz próbuje wstrząsnąć rynkiem, zapowiadając, że w ciągu najbliższych dwóch miesięcy autonomiczne pojazdy Tesla Robotaxi pojawią się w Kalifornii. Twierdzi, że firma czeka jedynie na zgodę organów regulacyjnych. Problem w tym, że… Tesla nie złożyła nawet wniosków o wymagane pozwolenia.

Deklaracja Muska spowodowała nagły wzrost wartości akcji Tesli, lecz entuzjazm ograniczył się głównie do inwestorów. Analitycy, regulatorzy i konkurencja przyjęli słowa miliardera z dużą dozą sceptycyzmu – i mają ku temu mocne podstawy.

Robotaxi: obietnica czy mit?

Tesla od lat obiecuje rewolucję w zakresie autonomicznej jazdy. W 2016 roku Musk zapowiadał, że każdy samochód marki będzie w pełni autonomiczny. Ten cel pozostaje niespełniony. Firma zmieniła strategię: zamiast systemu „full self-driving” w pojazdach konsumenckich, teraz skupia się na uruchomieniu własnej floty Robotaxi – czyli autonomicznych taksówek działających na ściśle określonym terenie i (jak na razie) z nadzorem człowieka wewnątrz pojazdu.

Aktualnie Tesla testuje usługę w południowej części Austin w Teksasie. Musk zapowiedział, że nie tylko rozszerzy tę działalność w Austin, ale też wprowadzi Robotaxi do rejonu zatoki San Francisco (Bay Area) w ciągu „miesiąca lub dwóch” – o ile, jak twierdzi, firma uzyska niezbędne zgody.

Kalifornijskie władze: „Tesla nie złożyła żadnych wniosków”

Zapowiedź Muska została jednak szybko skonfrontowana z faktami. Kalifornijski Departament Pojazdów Mechanicznych (DMV), w odpowiedzi na pytania agencji Reuters, jasno stwierdził:

„Do tej pory Tesla nie złożyła wniosku o zezwolenie na testowanie ani wdrożenie pojazdów autonomicznych w stanie Kalifornia.”

Oznacza to, że firma nie rozpoczęła nawet formalnych procedur, które pozwoliłyby jej uruchomić usługę Robotaxi na takich samych warunkach, jakie obowiązują np. konkurencyjne Waymo, działające bez nadzoru w San Francisco, Phoenix czy Los Angeles.

W praktyce Tesla potrzebowałaby co najmniej trzech dodatkowych zezwoleń – na testy z kierowcą bezpieczeństwa, testy bez kierowcy oraz na świadczenie komercyjnych usług przewozowych. Do tego Kalifornia wymaga, by firmy zajmujące się autonomią udostępniały dane dotyczące incydentów, zatrzymań pojazdów i dezaktywacji systemów. Tesla konsekwentnie unikała tego obowiązku, co w przeszłości prowadziło do sporów z regulatorami.

Rynek prognoz: nikt w to nie wierzy

Sceptycyzm wobec zapowiedzi Muska odzwierciedla też rynek predykcyjny Polymarket. Na dzień 9 lipca – po słowach Muska – szansa na wprowadzenie Robotaxi Tesli do Kalifornii spadła do zaledwie 18,5%. Jeszcze pod koniec czerwca wynosiła ponad 30%.

Powód? Rynki nie oceniają tylko słów, ale również kontekst regulacyjny, technologiczny i wiarygodność firmy. Wielu użytkowników Polymarketu zaznacza, że nawet jeśli Tesla uruchomi usługę, to w ograniczonej formie – z opiekunem w aucie, dostępem tylko dla wybranych użytkowników i bez pełnej autonomii – co nie spełnia definicji prawdziwego Robotaxi.

Tylko inwestorzy trzymają wiarę

Na giełdzie reakcja była natychmiastowa – akcje Tesli skoczyły po zapowiedzi Muska, jak ma to miejsce po niemal każdej jego publicznej deklaracji. Jednak wielu obserwatorów rynku zauważa, że coraz częściej jego zapowiedzi rozmijają się z rzeczywistością. „Z oceną pozytywną na poziomie zaledwie 21%, Elon Musk nie cieszy się zaufaniem większości. Coraz więcej ludzi podchodzi do jego słów z ostrożnością.

Dziennikarze dodają również, że Tesla zmaga się z tymi samymi barierami skalowania autonomicznych usług, co Waymo, z tą różnicą, że Waymo wyraźnie lepiej radzi sobie z wymogami regulacyjnymi i dbałością o bezpieczeństwo.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Musk obiecuje Robotaxi już za dwa miesiące. Nie wystąpił nawet o pozwolenia

 0
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł