Elon Musk zapowiedział, że akcjonariusze Tesli będą głosować nad inwestycją w jego prywatną firmę zajmującą się sztuczną inteligencją – xAI. Choć brzmi to jak kolejna inicjatywa technologiczna miliardera, decyzja wzbudza kontrowersje i pytania o konflikt interesów, przyszłość Tesli oraz realne intencje Muska.
Elon Musk ogłosił, że akcjonariusze Tesli będą głosować nad propozycją inwestycji spółki w firmę xAI – prywatne przedsięwzięcie Muska, zajmujące się rozwijaniem sztucznej inteligencji. Choć wpis miał luźny ton, jego treść ma poważne implikacje – zarówno dla przyszłości Tesli, jak i dla układu sił w całym technologicznym imperium miliardera.
Musk łączy kropki: Tesla, xAI i Twitter/X
Musk od dawna słynie z krzyżowania zasobów i projektów między swoimi firmami. Technologie SpaceX trafiały do Tesli, z kolei Grok – chatbot opracowany przez xAI – został właśnie zintegrowany z systemem infotainment Tesli. Nie brakuje też przykładów mniej transparentnych przepływów: np. wysyłki procesorów NVIDIA H100, które Tesla miała wykorzystać do rozwoju autonomii, ale trafiły do xAI i Twittera.
Teraz Musk idzie o krok dalej i proponuje formalną inwestycję Tesli w xAI. Choć nie ujawniono szczegółów transakcji, wszystko wskazuje na to, że byłaby ona przeprowadzona w formie wymiany akcji – co oznaczałoby, że Musk mógłby zyskać dodatkowe udziały w Tesli w zamian za przeniesienie części xAI pod skrzydła spółki publicznej.
Publiczne pieniądze na prywatne projekty?
Sprawa budzi kontrowersje z kilku powodów. Przede wszystkim: Tesla to spółka publiczna, której właścicielami są akcjonariusze – nie tylko Musk, który obecnie kontroluje zaledwie ok. 12% udziałów. Tymczasem xAI to prywatna firma Muska, nad którą ma niemal pełną kontrolę.
Co więcej, Musk był już wielokrotnie krytykowany za faworyzowanie swoich prywatnych inicjatyw kosztem Tesli. Przykładem może być nie tylko wspomniana redystrybucja sprzętu, ale również odpływ kluczowych pracowników Tesli do xAI czy opóźnienia strategicznych projektów – takich jak tani model Tesli czy rozwój FSD – które Musk określał przecież jako „fundamentalne dla przyszłości firmy”.
W dodatku, wiele wskazuje na to, że działania Muska mają również podłoże finansowe i wizerunkowe. W 2022 roku kupił Twittera za 44 mld dolarów – transakcja powszechnie uznana za fatalną. Gdy wartość platformy spadła poniżej 10 mld, Musk w marcu 2025 roku... sprzedał Twittera samemu sobie – tzn. zlecił jego zakup przez xAI za 45 mld dolarów w transakcji opartej wyłącznie na akcjach. Według wielu analityków, była to próba zamaskowania porażki poprzez sztuczne napompowanie wyceny.
Kolejny manewr właściciela Tesli?
Musk nie ukrywa, że chce odzyskać większą kontrolę nad Teslą. Po sprzedaży dużej części akcji w celu sfinansowania zakupu Twittera, wyrażał publicznie niezadowolenie z faktu, że nie posiada już 25% udziałów w firmie. Inwestycja Tesli w xAI mogłaby – teoretycznie – pozwolić mu na odbudowanie pozycji właścicielskiej, jeśli transakcja zostałaby odpowiednio skonstruowana.
Głosowanie nad inwestycją ma się odbyć podczas walnego zgromadzenia akcjonariuszy Tesli, które w tym roku zostało nietypowo przesunięte na listopad – najpóźniejszy termin w historii spółki. To daje Muskowi kilka miesięcy na intensywną kampanię promującą projekt.
Historia może się powtórzyć?
To nie pierwszy raz, gdy Musk stara się przekonać akcjonariuszy do kontrowersyjnych decyzji. W 2024 roku udało mu się uzyskać zgodę na wypłatę rekordowego, 55-miliardowego pakietu wynagrodzeń, mimo że decyzja ta została później unieważniona przez sąd jako nielegalna. Kampania była intensywna: obejmowała zwolnienia, restrukturyzację, porzucenie strategicznych projektów i przenoszenie zasobów do xAI.
Biorąc pod uwagę poprzednie doświadczenia, wielu obserwatorów obawia się, że Musk znów dopnie swego – nawet jeśli oznaczać to będzie transfer środków publicznej spółki do prywatnej inicjatywy, której realna wartość i długoterminowe cele pozostają niejasne.

Pokaż / Dodaj komentarze do: Publiczne pieniądze dla prywatnego imperium. Tesla może zainwestować w xAI Muska