Nadchodzą podwyżki cen wafli krzemowych, komponenty komputerowe zdrożeją

Kolejna zła informacja dla osób chcących kupić w tym roku komputer, a właściwie jakikolwiek sprzęt elektroniczny. Mianowicie szykują się nam podwyżki cen wafli krzemowych, co w oczywisty sposób przełoży się na ceny końcowe urządzeń, dla klientów.

W listopadzie ubiegłego roku, japońska firma SUMCO, jeden z największych dostawców wafli krzemowych, ogłosiła, że planuje 20-procentową podwyżkę cen w roku 2018, poprzedzającą kolejną podwyżkę w roku 2019. Wygląda na to, że do Japończyków dołączają również inni dostawcy, bowiem identyczne stanowisko wygłosiło właśnie GlobalWafers, producent rodem z Tajwanu. Ogłoszenie padło z ust Doris Hsu, prezes korporacji, co czyni je absolutnie wiążącym. Nie można się temu, niestety, dziwić. SUMCO zaspokaja około 60% światowego zapotrzebowania na wafle krzemowe, więc, siłą rzeczy, dyktuje warunki dla całej konkurencji. I oto mamy efekty.

Co ciekawe, za potencjalnych winnych takiemu stanowi rzeczy ponownie uznaje się kryptowalutowych górników. Otóż wyspecjalizowany sprzęt do koparek kryptowalut produkowany jest z dokładnie tych samych, 12-calowych i 300-milimetrowych wafli, co procesory, karty graficzne czy pamięć DRAM. Tymczasem firmy takie jak BITMAIN, zajmujące się właśnie produkcją koparek, intencjonalnie skupują wafle po zawyżonych cenach, by wyprzeć konsumencką konkurencję. Jednocześnie dostawcy wafli spodziewają się stałego wzrostu zapotrzebowania na ich produkt, który, wedle analityków, sięgnie nawet 6,6 mln wafli miesięcznie, w roku 2020. Podwyżki dla wszystkich producentów elektroniki są naturalną koleją rzeczy, skoro wafle i tak świetnie się sprzedają, niezależnie od ceny.

Nie trzeba chyba tłumaczyć, jak odbije się to na cenach konsumenckiej elektroniki, w tym podzespołów komputerowych. Fakt faktem krzem pojawia się dosłownie wszędzie. Nie tylko we wspomnianych już procesorach, kartach graficznych i pamięciach DRAM, ale także m.in. smartfonach czy telewizorach. Patrząc z perspektywy statystycznego konsumenta, są to naprawdę bardzo złe informacje.