iPhone już nie na kieszeń Polaków? Nadchodzi największa podwyżka cen w historii

Według doniesień Wall Street Journal, Apple planuje zwiększenie ceny swojego nadchodzącego modelu iPhone (17), który zostanie zaprezentowany jesienią 2025 roku. Smartfon ma wprowadzić kilka nowości technologicznych, w tym odchudzoną konstrukcję i nieujawnione jeszcze funkcje, jednak wyższa cena może być bezpośrednim skutkiem rosnących kosztów produkcji związanych z obecną polityką handlową USA.

Apple oficjalnie nie łączy potencjalnej podwyżki cen z decyzjami administracji prezydenta Donalda Trumpa, który po powrocie do Białego Domu przywrócił wysokie cła na towary importowane z Chin. Mimo tymczasowego porozumienia handlowego między Waszyngtonem a Pekinem, zawartego po ostatnich rozmowach w Szwajcarii, import produktów z Chin nadal objęty jest 30-procentowym cłem – przynajmniej przez 90 dni. Taka sytuacja znacząco wpływa na strukturę kosztów Apple, którego łańcuch dostaw wciąż w dużej mierze oparty jest na produkcji w Chinach.

Koszty poniosą, jak zwykle, klienci

Aby zminimalizować wpływ ceł, firma od miesięcy intensyfikuje działania w Indiach, gdzie rozpoczęto produkcję modeli iPhone Pro przeznaczonych na rynek amerykański. Według szacunków Apple, polityka celna USA może zwiększyć koszty operacyjne firmy o około 900 milionów dolarów w drugim kwartale 2025 roku.

Apple oficjalnie nie łączy potencjalnej podwyżki cen z decyzjami administracji prezydenta Donalda Trumpa.

Należy jednak zaznaczyć, że zakłady produkcyjne w Indiach mają ograniczoną wydajność i nie są w stanie produkować bardziej zaawansowanych modeli, takich jak iPhone Pro Max. W związku z tym, według WSJ, Apple rozważa częściową relokację produkcji do USA, choć jej wdrożenie może potrwać kilka lat... i będzie generować kolejne, gigantyczne koszty. Tanio już było.