NASA wstrzymuje start nowego teleskopu. Zgubiło się kilka... śrubek

NASA pracuje na teleskopem, który ma zastąpić odchodzącego na emeryturę Hubble'a. Niestety testy pokazały, że nie wszystko idzie zgodnie z planem.

Kosmiczny Teleskop Hubble’a ma już niemal 30 lat. Wystrzelony w 1990 roku nieustannie dostarcza zdjęć kosmosu, poczynając od naszego układu słonecznego. Teleskop jest już jednak technologicznie przestarzały i wkrótce przejdzie on na zasłużoną emeryturę, ustępując miejsca młodszej i bardziej zaawansowanej konstrukcji. Od pewnego czasu NASA pracowało nad teleskopem James'a Webb'a, który miał zostać umieszczony na orbicie jako zamiennik dla Hubble'a. Nie wszystko jednak poszło po myśli NASA, bo przy budowie teleskopu pojawiły się niepojące fakty, które nie powinny mieć miejsca przy tworzeniu urządzenia tej rangi. Opóźnienia u NASA to coś niemal oczywistego. Projekt był już kilka razy przesuwany w czasie, a teraz po ostatnich testach znów przełożono datę startu.

Śrubki zgubione, bądź pozostające po naprawie... chyba każdy zna te problemy ;)

Co jest powodem kolejnych opóźnień? Podczas przeprowadzonego audytu NASA odkryło, że podczas składania konstrukcji gdzieś zgubiło się kilka śrubek. Nie jest to absolutnie żart ani metafora. Każdemu z nas podczas naprawy pralki, czy innego urządzenia niejednokrotnie po takiej operacji na blacie zostawały śrubki, które powinny znaleźć się gdzieś w środku, albo co gorsza kilku z nich brakowało, bo się gdzieś zawieruszyły. Niestety ten sam problem dotknął inżynierów z NASA. Podczas testów teleskopu, niektóre części nawet zaczęły odpadać, gdyż nie były poprawnie zamocowane. Nie jest to może jakaś ogromna usterka techniczna, jednakże można się nieco martwić o jakość montażu. Wysyłając niesamowicie drogie urządzenia w kosmos, powinny one nie tylko działać, ale też być niezawodne. Według danych szacunkowych, teleskop ten wart jest około 8 miliardów dolarów USD.