Netflix polował na Electronic Arts. Scenariusz grozy dla graczy


Netflix polował na Electronic Arts. Scenariusz grozy dla graczy

Według informacji opisanych przez Lucasa Shawa z Bloomberg, gigant streamingowy rozważał wejście na rynek gier w sposób znacznie odważniejszy niż tylko rozwijanie katalogu mobilnych tytułów.

Z raportu wynika, że firma badała możliwość przejęcia praktycznie każdego dużego aktywa dostępnego na rynku, w tym takich podmiotów jak Electronic Arts oraz konglomerat medialny Fox. Najdalej idącą koncepcją było rozważenie zakupu Disney, choć ten kierunek nie uzyskał poparcia zarządu. Kierownictwo miało odrzucać oferty, które wymagałyby płacenia za akcje kwot znacznie wyższych niż ich wcześniejsze notowania.

Netflix wciąż poszukuje własnej drogi do świata interaktywnej rozrywki.

Raport nie wskazuje momentu, w którym EA trafiło na radar Netflixa, lecz sama informacja odsłania skalę ambicji firmy poszukującej nowych sposobów na wzmocnienie pozycji w sektorze rozrywki cyfrowej.

Rynek reaguje na nowe spekulacje

Doniesienia o możliwej ofercie Netflixa pojawiły się w kontekście wrześniowej propozycji przejęcia EA przez grupę inwestorów z Arabii Saudyjskiej. Ten krok wywołał niepokój w branży. Eksperci przewidują, że takie przejęcie mogłoby prowadzić do redukcji kosztów, a w konsekwencji do zwolnień i dalszego zautomatyzowania produkcji gier elementami sztucznej inteligencji. Gracze i analitycy zaczęli zastanawiać się, czy wejście Netflixa w rolę nowego właściciela byłoby bezpieczniejszym rozwiązaniem dla studiów i kluczowych marek.

Jednocześnie portfolio gier Netflixa nie budzi zachwytu. Katalog zdominowały produkcje mobilne, które nie przemawiają do odbiorców przyzwyczajonych do dużych, wieloletnich franczyz. Wyjątkiem była premiera Red Dead Redemption, która przyciągnęła uwagę mediów, lecz nie zmieniła odbioru usługi wśród użytkowników przywiązanych do konsolowych ekosystemów Sony, Microsoftu czy Nintendo.

Wizja gamingowego ekosystemu Netflixa nie jest jasna

W tle tych ruchów pojawiła się również kwestia przejęcia działu gier Warner Bros. Games. Zakup wpisywałby się w portfolio filmowe i serialowe platformy. Produkcje osadzone w popularnych uniwersach mogłyby wtedy tworzyć spójny ekosystem z nadchodzącymi projektami telewizyjnymi. Najłatwiej zauważyć to na przykładzie planowanych kontynuacji takich tytułów jak Dziedzictwo Hogwartu, które mogłyby zostać sprzężone z przyszłymi produkcjami osadzonymi w tym samym świecie.

Inaczej wyglądałoby to w przypadku EA. Wydawca stracił wiele licencji związanych z markami takimi jak The Lord of the Rings czy Star Wars, co osłabiło jego pozycję w tych segmentach. Największą siłą EA pozostają serie sportowe, w tym EA Sports FC oraz Madden NFL, które generują stabilne przychody dzięki corocznym odsłonom.

Decyzje personalne budzą wątpliwości co do kierunku

Wątpliwości dotyczące zdolności Netflixa do zarządzania studiami AAA pojawiły się po wydarzeniach z 2024 roku, kiedy firma zamknęła studio Team Blue, w którym pracowali twórcy odpowiedzialni wcześniej za tak znane serie jak Halo oraz God of War. Ten ruch wskazywał na zwrot w stronę mniejszych produkcji mobilnych, co było sprzeczne z ambicjami wejścia na wyższy poziom rynku gier.

Spodobało Ci się? Podziel się ze znajomymi!

Pokaż / Dodaj komentarze do:

Netflix polował na Electronic Arts. Scenariusz grozy dla graczy
 0